Tak się składa, że rok 2020 w przypadku muzyków pochodzących z Chicago stoi pod znakiem bardzo osobistych wypowiedzi, które dotyczą spraw fundamentalnych. Przypuszczam, iż jest to dzieło przypadku i nikt się na to specjalnie nie umawiał, ale mamy już co najmniej dwie płyty z ważnym, życiowym przesłaniem. Najpierw gitarzysta Jeff Parker zadedykował “Suite For Max Brown” swojej mamie i stworzył coś na zasadzie albumu z samplami muzycznymi, które zebrał w przeszłości. Mogliśmy zatem dowiedzieć się, co ukształtowało uznanego artystę i chociaż na chwilę wejść w jego skórę.
Mike Reed, częsty bywalec poznańskiego Made In Chicago, to niezwykle aktywny i pracowity muzyk. Jego doskonały tegoroczny koncert na rzeczonym festiwalu (Flesh and Bones), skutkował u mnie osobiście m.in. wejściem w stan posiadania stosunkowo świeżego krążka Nowy Rodzaj Tańca, jego stałego w sumie projektu (przepraszam, nie znam lepszego określenia) – Ludzie, Miejsca i Sprawy.
Jazz w Chicago pomimo swego statusu, wciąż zaskakuje oryginalnością. Eksponuje pełnię afro-amerykańskiej kultury łącząc ją jednocześnie z Chicagowskim bluesem, który wprost nawiązuje do afrykańskiej tradycji, ale też do współczesnego jazzu. Ideą koncertów. Festiwal Made in Chicago jest prezentacja chicagowskiej sceny jazzowej, od tradycji po awangardę. Jego XI. edycja odbędzie się w dniach 20-22 maja, tradycyjnie w Poznaniu.
Wszyscy jesteśmy w tym zespole perkusistami i wszyscy chcemy swingować powiedział w jednym z wywiadów Jason Adasiewicz. I nawet jeśli literalnie nie jest to prawda, to zdecydowanie prawdą jest, że trio Sun Rosom to trio złożone z samych rytmików, którym rzeczywiście marzy się rozswingowanie wszystkich dźwięków świata.
Festiwal powinien być czymś więcej niż po prostu selekcją artystów i zbiorem koncertów. Festiwal muzyczny (szerzej: artystyczny) powinien tworzyć przestrzeń dla wyjątkowych wydarzeń artystycznych i takież wydarzenia prowokować. Wielkie brawa dla Jazztopadu za konsekwentne podążanie taką właśnie drogą, co manifestuje się między innymi w ilości projektów i kompozycji zamawianych przez festiwal.
Jason Adasiewicz – nowa twarz na jazzowej scenie wibrafonowej. Działa w Chicago, pozostaje w bliskich związkach ze środowiskiem AACM i w kontekście tej sceny dobrze byłoby rozpatrywać jego muzyczne dokonania. Ale byłoby też błędem widzieć je tylko w tej perspektywie. Mieliśmy okazję słyszeć go już Polsce, podczas bodaj trzeciej edycji festiwalu Made In Chicago.