Ależ się nam Ivo Perelman rozpędził! Brazylijczyk musi czuć się ze swym graniem wyjątkowo dobrze, ponieważ w przeciągu kilku ostatnich lat płyt sygnowanych jego nazwiskiem ukazało się istne multum. Nie jest jednak ta nadprodukcja czymś, na co można by narzekać, bo saksofonista dba o różnorodność składów z którymi nagrywa i występuje, poza tym - za każdym razem trzyma poziom, który gwarantuje zadowalającą tych nagrań jakość.