„Człowiek to byt, który aspiruje do bycia Bogiem – pisał francuski filozof nurtu egzystencjalizmu, Jean Paul Sartre - Być człowiekiem to dążyć do bycia Bogiem, albo jeśli kto woli, człowiek jest w sposób fundamentalny pragnieniem bycia Bogiem.” Egzystencjaliści nie mieli Boga, ale mieli Sidneya Becheta. Amerykański pionier saksofonu był bohaterem smutnych panów w czarnych golfach i okularach z rogową oprawką.