Nieczęsto się zdarza by muzyk jazzowy znalazł się w jednym konkursowym worku z gwiazdami pop i alternatywy. Tak było, gdy Herbie Hancock odbierał Grammy "River: The Joni Letters" za najlepszą płytę roku albo gdy Esperanza Spalding, ku rozpaczy fanek Justina Biebera zabrała mu podobną statuetkę w kategorii "Best New Talent". Tym razem jazzowy świat, przynajmniej ten na Wyspach Brytyjskich, trzymać będzie kciuki za Gwilyma Simcocka - pianistę nominowanego do nagraody Mercury za album "Good Days at Schloss Elmau", wydaną nakładem monachijskiego ACT'u.