Przypuszczam, że każdy, kto tegoroczną edycję Dni Muzyki Nowej obejrzał w całości, wie o kwartetach smyczkowych jeśli nie wszystko, to z pewnością bardzo, bardzo wiele, nawet jeśli była to dla niego pierwsza w życiu okazja do zetknięcia się z takimi składami. Rządziły one niepodzielnie przez trzy z czterech dni festiwalu, za każdym razem ukazując inne swe oblicze.