Zgubisz się już w pierwszym jego zdaniu, gdy ten wygłasza monolog długi na co najmniej 8 kartek - a jego oddech się nie kończy. Dopiero po chwili przypominasz sobie ze przecież to duet z pianista, w którym nie do końca jasne jest kto jest czyim cieniem. Bo Evans gra na swej trąbce fortepianowe pasaże. Duetowi towarzyszy dość dyskretnie elektronika - aż tu nagle aktywuje się sekcja rytmiczna grając to, co Jim Black lubi najbardziej - czyli wszystko. W czwartowy wieczór w klubie Pardon, To Tu wystąpił Peter Evans Quintet!