To nie jest wielkie zaskoczenie. David Lynch, jako reżyser, do dźwięku i muzyki w swoich filmach przywiązuje równie wiele uwagi, co do obrazu. W swym ostatnim filmie - Insland Empire sam stanął nawet za kamerą i partyturą. (W swoim czasie reżyser postanowił nawet sam zająć się prognozowaniem pogody) Duet z kompozytorem Angelo Badalamentim już przeszedł do historii kina - jak Fellini i Nino Rota. Kino Lyncha to temat na kilka regałów z książkami - a muzyka? O tym możemy przekonać się sami, na tydzień przed sklepową premierą albumu "Crazy Clown Time".