To jest sytuacja, która przywraca wiarę, że w Warszawie może istnieć klub jazzowy. Taki stricte jazzowy, w którym grają nie tylko młodzi gniewni, ale i starsi nieco, jazzowi twórcy nie tylko z Warszawy. Program klubu 12 / 14 imponuje tym bardziej, że to rzeczywiście najmniejszy klub jeśli nie na świecie to na pewno na Starym Kontynencie.