Piąty dzień jednej z większych imprez jazzowych w Polsce okazał się wyjątkowy z wielu względów. Pierwszą niespodzianką było potwierdzenie hologramowej obecności Johna Coltrane’a na przyszłorocznej edycji festiwalu. Cóż można powiedzieć? Po tylu latach scenicznej nieobecności Coltrane wreszcie pojawi się w Warszawie. Wspaniale byłoby usłyszeć mistrza w towarzystwie na przykład polskich muzyków, pytanie tylko czy będzie to nadal jazz, czy bardziej przedstawienie rodem z festynu... Mimo wszystko chętnie się o tym przekonam.