Lecę na wysokości 11000m. z prędkością kilkuset kilometrów na godzinę, ale wydaje się, że samolot stoi w miejscu. Pomalutku przesuwamy się nad puchatymi chmurami, tak niemrawo, prawie wcale. Odpowiada mi to oderwanie, to zawieszenie, nawet szum silników jest OK, zagłusza rozmowy współpasażerów. Tak jest dobrze. Chcę, żeby ta chwila trwała. Nie chcę wracać.