To był dziwny rok. Pierwsza praca etatowa i zbieranie materiałów do książki sprawiły, że musiałem bardzo ograniczyć swoją publicystyczną działalność. Niestety, biały arkusz Worda często wygrywał z doskonałym repertuarem kilku stołecznych klubów. Stąd koncerty nie będą stanowiły tak istotnego elementu tego podsumowania. Mam nadzieję, że po raz ostatni tłumaczę się w ten sposób.