Albert Cirera to muzyk rozdarty pomiędzy trzy improwizowane sceny: kopenhaską, lizbońską, a także katalońską. Opowiedział mi o różnicach jakie pomiędzy nimi zauważa, swoich najbardziej wymagających projektach, a także o inspiracjach muzyką klasyczną.
Agusti Fernándes był Twoim nauczycielem, a teraz razem gracie na jednej scenie. Co najważniejszego nauczyłeś się od niego?