Dzwonią dzwonki sań, rozumiesz. Magia świąt, renifery, prezenty, takie tam. Z jednej strony mam dysonans, bo przecież wojna w Ukrainie, ludzie zamarzający w lesie na granicy z Białorusią, bo bieda, bo oszustwa władzy… Ale z drugiej strony to przecież ważne, żeby nie zwariować, nie zapomnieć o co chodzi. Bo to przecież ważne, ta odrobina życzliwości. To, żeby coś komuś dać. Czasem karma wraca, i obdarowujący też otrzymuje.