jazzarium

Rafał Gorzycki i jego nowa fundacja

Rafał Gorzycki, perkusista  wielu zespołów polskiej sceny jazzowej i improwizowanej  kieruję się także w stronę muzyki klasycznej i założył właśnie Fundację Polskiej Muzyki Kameralnej - ART MINTAKA.

Torebka od Korsa czyli do pustego nawet Ambroży nie naleje.

Jest piątek, drugi dzień festiwalu Warsaw Summer Jazz Days. Kwadrans przed 19.00. Przed klubem Stodoła ludzie stoją w kolejce długiej na 30 metrów. Stoją spokojnie dyskutują, wymieniają uśmiechy, rozglądają się wokół jakby kogoś szukali albo bardzo chcieli być przez kogoś dostrzeżeni. To zupełnie inne twarze niż widuję na warszawskim festiwalu. Przekleństwem jest pamięć do twarzy i nieumiejętność połączenia ich z imionami i nazwiskami, tu jednak się na coś przydaje. Nie widuję tych ludzi na koncertach jazzowych, ani artystów znakomitych, ani ważnych, ani nawet dobrych.

Marcin Olak Poczytalny: Wbrew pozorom to nie jest tekst o piłce nożnej.

Nie interesuję się piłką nożną, ale pomimo to z zainteresowaniem obserwuję wszystko, co towarzyszy tegorocznym mistrzostwom. Ot, na przykład fenomen naszej reprezentacji…

City Of Gardens

Granie w trio to bardzo cenne doświadczenie. Opiera się na intymności, dobrej komunikacji i zaufaniu. To duża odpowiedzialność, która w zamian daje ogromne poczucie satysfakcji, bliskości i zespołowości. Czasami jednak warto poszerzyć tę formułę – rozrzedzić intymność i do tria zaprosić zacnych gości. RGG nagrywając swój najnowszy album „City Of Gardens” do współpracy zaprosiło dwóch zagranicznych muzyków: puzonistę Samuela Blasera i trębacza Verneriego Pohjolę.

Narzędzia wyobraźni Eddiego Prevosta i Evana Parkera - Tools Of Imagination nowa płyta w katalogu Fundacji Słuchaj!

Evan Parker i Eddie Prevost – jedni z najwybitniejszych twórców muzyki improwizowanej, a jednocześnie przedstawiciele pierwszej generacji artystów z kręgu free improvised grywają razem od dekad i przy bardzo równych okazjach.

Jednak jako duet przez ten czas wydali do tej pory tylko dwie płyty, podwójną zatytułowaną „Most Materiall” wydaną ponad 20 latemu oraz „Imponderable Evidence”, która na sklepowe półki trafiła w roku 2004. Obydwie to albumy studyjne i ukazały się nakładem słynnej firmy Matchless Records. Do teraz.

Keith Jarrett – piosenki po upadku

Był taki czas kiedy Kieth Jarrett zamilkł. Odwołał koncerty solowe, a jego legendarne Standard Trio zawiesiło działalność. Nie trwało to bardzo długo, ale wystarczająco, żeby świat jazzu zaczął na poważnie zastanawiać się czy jeszcze usłyszy wielkiego pianistę. Sprawa była poważna od końca 1996 roku Keith Jarrett prawie nie wychodził z domu, a diagnoza poważna - największy z żyjących pianistów współczesnego jazzu cierpi na chorobę, którą lekarze nazywają syndromem chronicznego zmęczenia.

Luis Vicente - Listening and focus

Today, on May 5, the "Luis Vicente Residence in Poland" begins. This is a special kind of traveling festival of improvised music, organized by the Spontaneous Music Tribune (detailed information was already published on these pages).

Lucus – akustyczna odsłona grupy Thomas Strønen Time Is A Blind Guide

Thomas Stronen jest jednym z najbardziej aktywnych norweskich perkusistów, który współtworzył takie projekty, jak Food z Lainem Ballamym, Humcrush z Ståle Storløkkenem, Parish z Bobo Stensonem oraz Maria Kannegaard Trio. Znamy go z płyt, koncertów, a studenci ubiegłorocznej Letniej Akademii Jazzu z pewnością zapamiętaj pracę z nim jako jedno z ważniejszych zdarzeń ich muzycznej drogi.

Marcin Olak Poczytalny: Z tymi kolędami to w zasadzie nie najgorszy pomysł.

Święta. Teoretycznie jest super – rodzina, spotkania, życzenia, prezenty… Praktyka wygląda różnie, ale często święta oznaczają zakupy, sprzątanie, gotowanie i inne tego typu drobne przyjemności. Mimo to i tak byłoby nienajgorzej, gdyby nie te kolędy. Czy w ogóle muzyka świąteczna – prześliczna, przesłodzona i stanowczo przedawkowana. Ten okolicznościowy soundtrack wylewa się na nas zewsząd – słyszymy go w sklepach, w samochodzie, w radio… I po prostu mamy dość. Przynajmniej ja mam.

Jazz skończył się na Kill’em All

Trafia do mnie ostatnio coraz więcej takich płyt. To naprawdę dobre albumy – świetnie nagrane, dopracowane w każdym szczególe, wręcz skazane na sukces. Muzycy grają wspaniale, bezbłędnie, jak z nut… No właśnie, jak z nut. Tak, jakby grali muzykę historyczną, takiego Bacha na przykład. Ale ja mam z tym problem, bo od jazzu oczekuję czegoś innego. Doceniam bezbłędne wykonanie i kunszt artystów, ale od muzyki improwizowanej oczekuję zaskakiwania, poszukiwania, przekraczania granic.

Strony