Charles Lloyd wraca do Blue Note - przez Wrocław!

Autor: 
Redakcja
Autor zdjęcia: 
Adam Rajczyba

Zaskakująca to wieść dla fanów jazzu - saksofonista Charles Lloyd, od 1989 roku związany z wydawnictwem ECM, wraca do Blue Note. Dla amerykańskiej oficyny nagrał ledwie 1 krążek - koncertowe „A Night in Copenhagen”. Po równo trzech dekadach od tej premiery w błękitnych barwach ukaże się kolejny koncertowy album Lloyda: tym razem Live in Wrocław!

14 kwietnia swoją premierę będzie miał krążek zatytułowany „Wild Man Dance Suite”. Składająca się z sześciu części kompozycja napisana zostałą na zamówienie festiwalu Jazztopad - i to właśnie wrocławskie prapremierowe wykonanie trafi na blue-note’owy krążek. Na scenie Filharmonii Wrocławskiej Lloydowi towarzyszyli wtedy pianista Gerald Clayton, basista Joe Sanders i perkusista Gerald Cleaver a także wirtuoz greckiej liry Sokratis Sinopoulos i węgierski cymbalista Miklós Lukács.

Chcę jeszcze szerzej rozpostrzeć moje skrzydła i znaleźć nowy podmuch wiatru, na którym mógłbym się wznieść - mówi komentuje artysta zakończenie swojego związku z ECM, który od 1989 roku zaowocował szesnastoma, w większości znakomicie przyjętymi płytami - Wszystko to jest kontynuacją moich poszukiwań i mojej służbie dźwiękom.

Nowy album otwierać będzie utwór „Flying Over the Odra Valley” - lecąc nad doliną Odry.
Jestem bluesmenem, w trakcie duchowej podróży. Blues bierze się z poszukiwania wolności. Moją duchowa ścieżka prowadzi do uwolnienia duszy. Im bardziej głębiej zanurzam się w oceanie dźwięku, tym głębsze odkrywam połacie do zmierzenia - mówi 76-letni saksofonista.

Prapremiera „Wild Man Dance Suite” miała miejsce w Filharmonii Wrocławskiej, podczas jubileuszowej X-tej edycji fesitwalu Jazztopad 24 listopada 2013. Tak pisała o tym koncercie na naszych łamach Milena Fabicka:

Wszyscy muzycy zagrali po prostu bezbłędnie i wydawało się, że każdy dźwięk, jaki wydobywają ze swoich instrumentów jest mocny, czysty i nieprzypadkowy. Dodatkową atrakcją były tańce Lloyda, jego charakterystyczne gwałtowne ruchy, albo pojedyncze dźwięki czy słowa, które wykrzykiwał. To są między innymi właśnie te smaczki, które na długo zapadają w pamięć.

Teraz będziemy mogli usłyszeć je wszyscy - w całym jazzowym świecie, bo płyta Lloyda dla Blue Note Records z pewnością nie przejdzie bez echa.
Już teraz zaplanowane są kolejne koncerty „Wild Man Dance” - w tym amerykańska premiera utworu 18 kwietnia w nowojorskim Metropolitan Museum of Arts oraz na zachodnim wybrzeżu, podczas rezydencji Lloyda w San Francisco Jazz Center (23-26 kwietnia).

Charles Lloyd to światowej klasy kompozytor i multiinstrumentalista, a przede wszystkim jeden z największych jazzowych saksofonistów na świecie. Odkrywca talentu Keitha Jarretta, ojciec chrzestny jazz-rockowej rewolucji. Muzyczne inspiracje Amerykanina sięgają jego indiańsko-afrykańskich korzeni, kultury irlandzkiej i mongolskiej, muzyki klasycznej, oraz tej, w jakiej wyrastał: jazz, blues, gospel, spirituals. Sposób, w jaki łączy ze sobą bogactwo tych kultur, tworzy mistyczne oblicze swojej muzyki i osobowości.

 

Tagi: