Rage Against The Machine

Marcin Olak Poczytalny: Głośno

Nigdy jakoś szczególnie nie potrzebowałem autorytetów. Inspiracji – owszem. Czasem podpowiedzi, wskazówki, częściej wyzwania… Autorytet był dla mnie czymś sprzecznym wewnętrznie. Bo jak tu kogoś tak bezkrytycznie uznawać, słuchać i szanować, to przecież tak, jakbym miał się wyrzec własnego rozumu, refleksji? – nie, dziękuję. Tym bardziej, że wcześniej czy później okazuje się, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Nawet najbardziej uwielbiany guru.

Marcin Olak Poczytalny: Nieczułość

Wieczór siedzę w pracowni. Ciepło mi, piję kawę… Tymczasem na naszej granicy koczuje grupa uchodźców. W nocy mogą już być przymrozki, a ci ludzie nie mają nic – leków, ubrań, wsparcia, jedzenia… Nic. Nie, nie przyjmuję do wiadomości, że istnieje jakakolwiek wyższa racja, która usprawiedliwiałaby pozbawienie tych ludzi szans na przeżycie. Nic nie usprawiedliwia tego cholernego stanu wyjątkowego, nic. Żaden rozkaz nie tłumaczy bezduszności, nieczułości, przyzwolenia na ich cierpienie. Można dyskutować o tym, czy ich przyjąć, czy przesłać dalej.

Marcin Olak Poczytalny - Wake up!

Wczoraj w nocy wróciłem z koncertu, graliśmy na Śląsku, niedaleko Katowic. Tam powietrze ma inny smak, inny zapach. Jest ciężkie i cierpkie, drapie w gardle jak dym z tanich papierosów. To nie jest powietrze dla jakichś tam wrażliwców, wegetarian czy innych ekologów. To powietrze dla twardych ludzi, którzy chcą umrzeć jak prawdziwi mężczyźni – porządnie zatruci. Po próbie poszliśmy na kawę, była jeszcze dobra godzina do koncertu. Szedłem po czymś na kształt rynku, rozglądałem się, i nie rozumiałem kompletnie nic. Obok mnie spacerowały całe rodziny, matki z małymi dziećmi.