Muzykoholicy – oni naprawdę istnieją!

Autor: 
Marta Jundziłł
Zdjęcie: 

„Jestem uzależniony/a od muzyki” – to chyba najbardziej banalny autokreujący tekst, jaki można powiedzieć na swój temat. Kiedy ktoś mówi, że jest „uzależniony od muzyki”, od razu mam wrażenie, że chce zademonstrować swoje wyjątkowe podejście i niecodzienne zaangażowanie do (nie urażając nikogo) najbardziej popularnego hobby na świecie.

Uzależnienia to bardzo szeroki temat. Oprócz tych standardowych, dobrze znanych, jak alkohol, narkotyki, papierosy czy hazard, mamy całą gamę pozornie mniej groźnych, a równie popularnych: słodycze, kofeina, sen, a ostatnio: seriale telewizyjne, media społecznościowe czy korzystanie ze smartfonów. Do tego ostatniego sama mam słabość, co ostatnio niechlubnie odkryłam, leżąc po przebudzeniu w dziwnym stanie zawieszenia pomiędzy snem a rzeczywistością i bezmyślnie przewijając facebookową tablicę.

Nie nad współczesnymi zagrożeniami technologicznymi chciałam się dziś jednak pochylić. Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w warsztatach, na początku których każdy dokonywał krótkiej autoprezentacji: „Hej, jestem Marta, mam 28 lat, mieszkam w Gdyni, zajmuję się muzyką: piszę do portalu jazzowego i śpiewam w różnych składach kameralnych, w wolnym czasie chodzę nad morze, nie lubię jeść zup na obiad i robić autoprezentacji przed nową grupą”. Nie wszyscy jednak podeszli do tematu zwięźle i kilka osób przy zakładce „hobby” zaczęło rozwodzić się na temat swojego uzależnienia od muzyki. Tego, że nie potrafią bez niej żyć, że nie wyobrażają sobie dnia bez ulubionych wykonawców, że słuchają muzyki absolutnie wszędzie, a na koncerty chodzą – cytuję – „nałogowo”. Trochę jak na spotkaniu „anonimowych muzykoholików”. Postanowiłam więc zbadać temat. Czy naprawdę można uzależnić się od muzyki?

Można. W naszym mózgu mamy struktury, które nazywają się jądrami podstawnymi. Jednym z takich jąder jest jądro półleżące. To część układu nagrody – systemu, który motywuje nas do działania. Odpowiada również za uzależnienia. Im więcej aktywności wykazują neurony w jądrze półleżącym, tym bardziej skorzy jesteśmy do ponownego wykonywania czynności, które tę aktywność powodują. A więc w wielkim skrócie – uzależniamy się od tego, co robimy w momencie pobudzania tej części mózgu. Valorie Salimpoor i Robert Zatorre, neurobiolodzy z Uniwersytetu McGill w Kanadzie, dowiedli, że podczas słuchania fragmentów muzyki, które badani opisywali jako najpiękniejsze, najbardziej zjawiskowe, ich jądro półleżące było najbardziej pobudzone, a mózg produkował najwięcej dopaminy (przekaźnika przyjemności). Cechą substancji uzależniających jest nasilenie dopaminergicznej impulsacji, co przejawia się zwiększonym stężeniem dopaminy w jądrze półleżącym. Doktor Salimpoor porównała pobudzenie układu nagrody u swoich pacjentów z pobudzeniem typowym dla zażywania kokainy…

Pójdźmy dalej. Dlaczego jedni z nas mają dreszcze podniecenia przy muzyce jazzowej i solówkach Coltrane’a, inni wolą muzykę trance’ową, a jeszcze inni lubują się w muzyce chóralnej? Skoro kokaina i inne środki uzależniające działają na układ nagrody w zbliżony sposób u wszystkich organizmów, z muzyką powinno być przecież podobnie. A nie jest. Dalsze badania kanadyjskich naukowców dowodzą, że jądro półleżące niejako „współpracuje” z korą słuchową, która przechowuje informacje o muzyce, z którą dotychczas mieliśmy do czynienia. Kora słuchowa odpowiada za tak zwaną pamięć słuchową. Dlatego też to, co już kiedyś słyszeliśmy, jest dla nas łatwiejsze, przyjemniejsze w odbiorze i lubimy do tego wracać (oczywiście, jeśli wcześniej podczas słuchania wytworzyliśmy trochę dopaminy). Muzyka, której słuchaliśmy jako dzieci (Britney Spears, Scooter, Whitney Houston, Michael Jackson czy The Kelly Family), ma więc wpływ na nasze dzisiejsze wybory, ponieważ jej ślady nadal pozostają w naszej pamięci słuchowej.

Może, więc pojęcie „uzależniony od muzyki” nie jest wcale tak wyświechtane? Ma w końcu neurobiologiczny sens i interesujący mechanizm, któremu – czy tego chcemy, czy nie – bardzo trudno się oprzeć.

Więcej w tym temacie:
https://www.sciencedaily.com/releases/2013/04/130411143056.htm
http://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0007487