Jesteś tutaj
Podwójny Resonance już w marcu!
14 marca na żywo, w krakowskim klubie Fabryka a także na płycie "What country is it?", wydanej nakładem oficyny Not Two, cieszyć się będzie można muzyką grupy Resonance!
Przygotowany, skomponowany i zaaranżowany przez Kena Vandermarka projekt Resonance z całą pewnością będzie jednym z najważniejszych wydarzeń w zakresie szeroko rozumianej muzyki improwizowanej roku 2012 w Europie. Grono dziesięciu wybitnych muzyków z kilku krajów przygotowywać będzie specjalnie na tę okazję napisane utwory, by w finałowych koncertach zaprezentować całość programu. Trasa koncertowa obejmuje największe kluby w takich krajach, jak: Austria, Słowenia, Belgia, Niemcy i Polska. Z całą pewnością będzie to przedsięwzięcie, które pozwoli muzykom i publiczności doskonale zapoznać się z procesem tworzenia muzyki pod kierunkiem jednego z najwybitniejszych przedstawicieli amerykańskiej sceny jazzowej.
Resonance, jako projekt specjalny Krakowskiej Jesieni Jazzowej, od pierwszych koncertów jesienią 2007 roku, poprzez europejską trasę w roku 2009 oraz koncerty w USA w marcu 2011, nieustannie wzbudza zachwyt publiczności i krytyków, a wydawane pod szyldem zespołu płyty (do tej pory ukazały się: płyta winylowa w 2008, box 10 CD w 2009 oraz kompakt w 2011). W marcu 2012 ukaże się kolejna płyta CD nagrana w chicagowskim studio pt. "What country is it?"
Album ten zawierać będzie 3 kompozycje:
1. Fabric Monument for Czesław Miłosz /18:52 (reed solo order: REMPIS tenor, VANDERMARK baritone, TRZASKA alto, ZIMPEL Bb clarinet)
2. Acoustic Fence for Witold Lutosławski /15:58 (reed solo order: TRZASKA alto, add ZIMPEL bass clarinet)
3. Open Window Theory for Fred Anderson /12:49 (reed solo order: VANDERMARK Bb clarinet, REMPIS alto)
Nagrania zostały dokonane w składzie: Ken Vandermark - baritone sax & Bb clarinet; Per-Åke Holmlander - tuba; Magnus Broo - trumpet; Michael Zerang - drums; Tim Daisy - drums; Devin Hoff - bass; Mikołaj Trzaska - alto sax & bass clarinet; Dave Rempis - alto & tenor sax; Wacław Zimpel - Bb & bass clarinet; Steve Swell - trombone. Na koncertach w Krakowie na kontrabasie usłyszymy Marka Tokara, który nie mógł dojechać na sesję nagraniową do Chicago z powodu kuriozalnych kłopotów wizowych.
Tak Ken Vandermark opisuje jedną z muzycznych inspiracji dla tego projektu:
W połowie grudnia 2004 roku, z zupełnie nieznanych powodów, w mojej skrzynce pocztowej znalazł się numer magazynu Time. Nie cierpię tej gazety i nigdy jej nie czytam, chyba, że jestem w poczekalni u dentysty - tym bardziej nie mam pojęcia, jak trafił do mnie ten egzemplarz. Na okładce była twarz George'a W. Busha. Został on wtedy wybrany prezydentem na drugą kadencję, a wydawcy Tima ogłosili go człowiekiem roku. To kolejny powód, by nie cierpieć tego pisma. Kiedy z masochistycznej ciekawości przerzucałem kolejne strony magazynu, pijąc poranną kawę, trafiłem na fragmenty nieznanego mi dotąd wiersza Czesława Miłosza "Późna dojrzałość".
Nieprędko, bo dopiero pod dziewięćdziesiątkę, otworzyły się
drzwi we mnie i wszedłem w klarowność poranka.
Czułem, jak oddalają się ode mnie, jeden po drugim,
niby okręty, moje wcześniejsze żywoty razem z ich udręką.
Ukazywały się, przyznane mojemu rylcowi, kraje, miasta, ogrody,
morskie zatoki, dla opisania ich lepiej niż dawniej.
Nie byłem oddzielony od ludzi, żal i litość nas połączyły
i mówiłem: zapomnieliśmy, że jesteśmy wszyscy dziećmi Króla.
Bo przychodzimy stamtąd, gdzie nie ma jeszcze podziału
na Tak i Nie, ani podziału na jest, będzie i było.
Jesteśmy nieszczęśni, bo robimy użytek z mniej niż setnej części
daru, który otrzymaliśmy na naszą długą podróż.
Chwile z wczoraj i sprzed wieków: cios miecza, malowanie rzęs
przed lustrem z wygładzonego metalu, śmiertelny strzał
z muszkietu, zderzenie karaweli z rafą mieszkają w nas i czekają
na dopełnienie.
Zawsze wiedziałem, że będę robotnikiem w winnicy, tak samo
jak wszyscy ludzie żyjący równocześnie ze mną, świadomi tego
czy nieświadomi.
Jego słowa przyczepiły się do mnie. Właśnie próbowałem na nowo zastanawiać się nad estetyką mojej muzyki. Jego słowa przyniosły mi nadzieję na to, że nawet jeśli zajmie mi to czas do 90-tych urodzin, mogę odnaleźć swoją drogę. Wyciąłem ten wiersz z gazety i przykleiłem scotchem do lodówki, na której wisiał przez lata.
Kiedy miałem okazję jesienią 2007 roku, między 4 a 11 listopada, przebywać w Krakowie, był to pierwszy, i jak do tej pory jedyny raz, kiedy miałem pełne 7 dni, by komponować i aranżować kompozycje dla zespołu, które miały wypełnić dwa sety koncertu. Nie miałem żadnych innych obowiązków - koncertów, prób, spotkań, wyjazdów, poza zwykłą cholerną korespondencją mailową. Każdego ranka piłem kawę i jadłem małe śniadanie w klubie Alchemia, wracałem do mieszkania by pisać, robić szkice, opracowywać pomysły, szedłem na lunch gdzieś w sąsiedztwie i wracałem by dalej opracowywać materiał dla 4 instrumentów stroikowych, 3 blaszanych, dwóch perkusistów i kontrabasu, co miało się złożyć na Resonance Ensemble. Każdy wieczór spędzałem w Alchemii robiąc notatki z moich wrażeń z Polski, pisząc, co znaczy dla mnie Kraków i spotkani tam ludzie.
Doświadczenie było niezwykłe, bo do tej pory pracowałem tylko z muzykami, których dobrze znałem. Tu wielu spotkałem po raz pierwszy w życiu. Na przykład Mikołaja Trzaskę - to otwarty i silny umysł muzyczny. Albo klarnecista Wacław Zimpel, jeden z najwybitniejszych muzyków młodego pokolenia w Europie.
Koncert organizowany jest pod patronatem portalu Jazarium.pl jest też zapowiedzią 7 edycji kultowej Krakowskiej Jesieni Jazzowej.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.