Krótka, zawierająca dziewięć utworów płyta Skandynawów daje energię, która na pewno zimę pomoże przetrwać. Dość niespotykany, jak na nagrania współczesnych "gniewnych" jest fakt, że aż sześć utworów, to kompozycje nie pochodzące od muzyków tria. Wszystkim natomiast, udało się triu nadać swój własny, dość łatwo rozpoznawalny szlif, choć The Thing ma w sumie dwa oblicza. Pierwsze jest, można by rzec, punk-free-jazzowe.
Jazzarium.pl w Radiu WNET. W każdą środę od godziny 18.00 – do 20.00. Audycję prowadzą Kajetan Prochyra i Maciej Karłowski. Tym razem będzie sporo miejsca dla Davida S. Ware’a, niedawno zmarłego, być może ostatniego proroka free jazzu, o festiwalu Jazz Jantar 2012, suplemencie do 3FreeJazzDays, koncertach The Thing, Bugge Wesseltofta, Mikołaja Trzaski, Braci Olesiów Z Christopherem Dellem, o Komedzie, Mostly Other People Do The Killing i o tym kto jest winny słabej frekwencji na ważnych festiwalach – słuchacze czy media. Zapraszamy!!!!!
Po otwierających gdański festiwal Jazz Jantar, koncertach Atomic i The Thing, muzycy zgodzili się na spotkanie z publicznością, które przmieniło się w wywiad. Rozmowa przebiegła w specyficznej, dość prześmiewczej atmosferze, jednak to, czym muzycy zechcieli się podzielić, warte jest namysłu i zapamiętania.
Świat po koncercie Anthony'ego Braxtona jest inny niż przed nim. Przyjamniej dla Kajetana Prochyry i Maciej Karłowskiego, ale mamy nadzieję, że także dla wielu innych. Zapraszamy do posłuchania audycji wyemitowanej na żywo 17.10.2012 w Radiu WNET.
Obcowanie z muzyką The Thing zawsze przyprawia o gęsią skórkę. Skandynawskie trio złożone jest z trzech spośród „najgłośniej” obecnie grających jazzmanów. Intensywnością i bezwzględnością niektórych nagrań biją na głowę niejedną grupę metalową. Brzmieniem barytonu Matsa Gustafssona można straszyć niegrzeczne dzieci, zaś Ingebrigt Håker Flaten oraz Paal Nilssen-Love zdają się prześcigać w testowaniu wytrzymałości swoich instrumentów. Na najnowszym albumie do trzech wikingów dołączyła Neneh Cherry. W ten sposób powstało coś niezwykłego.
Krótka, zawierająca dziewięć utworów płyta Skandynawów daje energię, która na pewno zimę pomoże przetrwać. Dość niespotykany, jak na nagrania współczesnych "gniewnych" jest fakt, że aż sześć utworów, to kompozycje nie pochodzące od muzyków tria. Wszystkim natomiast, udało się triu nadać swój własny, dość łatwo rozpoznawalny szlif, choć The Thing ma w sumie dwa oblicza. Pierwsze jest, można by rzec, punk-free-jazzowe.