Nirvana

Marcin Olak Poczytalny: Polly

To bardzo stara płyta. Pamiętam swoje zdziwienie, kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy. Że, no ja wiem, w sumie fajne, ale zupełnie różne od wszystkiego, czego do tej pory słuchałem… No tak, ale moim punktem odniesienia były czarne płyty, z których grali mi tacy mistrzowie jak Big Bill Broonzy, Howlin’ Wolf czy Muddy Waters. Johny Cash z koncertu w San Quentin brzmiał przy tym nowocześnie.