Przeczytaj

  • Purple: Celebrating Jimi Hendrix

    W podtytule mamy Celebrating Jimi Hendrix, co w pełni wyjaśnia zawartość kompaktu. Ponieważ autorem pomysłu 10. interpretacji świetnie znanych utworów jest bardzo uniwersalny wietnamski gitarzysta, można by się spodziewać kolejnej porcji gitarowych rajdów w tym mocno ogranym temacie.

  • Jam session na polanie

    Chociaż poezji śpiewanej do jazzu daleko, to charakter, jaki miała ostatnia impreza muzyczna pośród beskidzkich hal, jako żywo nawiązywała do typowego jazzowego jam session. To była muzyka na wysokim poziomie. Dosłownie! Fani poezji śpiewanej i turystycznych piosenek już po raz 10. spotkali się na wysokości 1200 m n.p.m. w Bacówce na Wielkiej Rycerzowej w Beskidzie Żywieckim. Niektórzy twierdzą, że wszystko jest jazzem.

  • Złote głosy Skrzyżowania Kultur - Barbara Furtuna i Carmen Linares!

    Właściwie relacjonowanie czwartej odsłony tegorocznej edycji Skrzyżowania Kultur nie ma większego sensu. Powód jest jeden. Obydwie gwiazdy odwołały się w swoich występach do spraw, które nie powinny być żadną miarą relacjonowane, a już tym bardziej oceniane. O warsztatowych zagadnieniach jeśli już, to mogliby wypowiadać się znawcy wokalistyki lub specjaliści w dziedzinie flamenco.

  • Friendship

    Każdy miłośnik jazzu ma swój własny panteon zapełniony niepowtarzalnym zestawem gwiazd (choć na pewno niektóre nazwiska pojawiają się częściej niż inne). W moim prywatnym, subiektywnym do przesady Klubie Największych Max Roach ma swoje stałe, z dawna zasiedziałe miejsce. Czy to ze względu na granie z Charlie Parkerem, czy współpracę z Milesem Davisem, czy niebiański kwintet z nieodżałowanej pamięci Cliffordem Brownem – nie umiałbym jednoznacznie powiedzieć. 

  • Quintets At Newport

    Płyta „At Newport" to istotne poszerzenie bogatej dyskografii zarówno Juliana „Cannonball" Adderleya, jak i George Shearinga, o wcześniej niedostępne na płytach nagrania z Newport Jazz Festival w 1957 r. Dwa wspaniałe (ponad pół godziny każdy) sety, zagrane przez dwa kwintety, przerywane tylko wprowadzającymi zapowiedziami wygłaszanymi przez liderów.

  • Cousins Germains

    Ilekroć trafia w me ręce płyta Michela Godarda, tylekroć jej słuchanie jest ucztą dla uszu. Daleko różną, od mojego ukochanego, „zakręconego” jazzu, jednakże potrzeba ukojenia, uspokojenia się bywa niekiedy ogromna. W zasadzie Godard spełnia tę moją potrzebę w zupełności. Powiedzieć by można, że niemal z góry wiadomo, co się na płycie będzie działo. Na pewno piękne harmonie, delikatne linie melodyczne, a to wszystko doprawione nutą wirtuozerii.

  • Trzeci dzień Skrzyżowania Kultur - w klimacie śródziemnomorskim.

    Aby zagłuszyć płacz małego Zeusa i odwrócić od niego mściwe ramię Chronosa - kureci – dziewięciu półbogów śpiewało pieśni rytmicznie uderzając włóczniami o tarcze. Być może właśnie tak powstała grecka muzyka? Słuchając muzyki Psarantonisa, nie można uwolnić się od wrażenia, że mamy oto do czynienia z czymś zupełnie pierwotnym. Czymś pradawnym, co w nadzwyczajny sposób, może nawet i w nietkniętej postaci przetrwało do naszych czasów.

  • Matthew Shipp's New Orbit

    Zawsze zastanawiam się, co się kryje za tak górnolotnymi tytułami jak "Nowa orbita", "Nowy bop", "Nowe koncepcje jazzu", czy ze starszych czasów "Kształt jaki przybiera jazz". Co chciał nam przekazać artysta? I zawsze spodziewam się nie wiadomo czego. Jakiegoś mocnego uderzenia. Czegoś nowego. Nieznanego wcześniej. Błąd, bo jak mawiają niektórzy - od muzyki nie trzeba niczego oczekiwać, za wyjątkiem... muzyki.

  • Napoli’s Walls

    Napoli's Walls należy do grona płyt, zza których wyziera producencki interwencjonizm i programowość. Nie chcę przez to powiedzieć, że Manfred Eicher zaplanował sobie tę muzykę, zlecił jej zagranie Sclavisowi, a potem z niemiecką precyzją egzekwował powstanie wyobrażonego wcześniej dzieła.

  • Chasing Paint: Jane Ira Bloom Meets Jackson Pollock

    Nie jest niczym zaskakującym, że twórczość wybitnych twórców współczesnego malarstwa może być inspirująca, szczególnie dla muzyków jazzowych. Wybitna, choć niezbyt w Polsce znana, saksofonistka sopranowa i kompozytorka Jane Ira Bloom na swej najnowszej płycie zatytułowanej Chasing Paint sięgnęła po inspiracje dziełami oraz samą osobą bodaj najważniejszego amerykańskiego malarza - Jacksona Pollocka.

  • Wielkie i małe kobiety świata na skrzyżowaniu kultur.

    Drugi dzień skrzyżowania kultur przeniósł się już tradycyjnie do namiotu postawionego po północnej strony Pałacu Kultury i Nauki. Jak to zwykle bywa komplet biletów sprzedany. Całkiem spora grupa ludzi wyczekujących przez kasą jeszcze w trakcie przerwy pomiędzy koncertami została odprawiona z kwitkiem. Ciekawe czy spowodowała to renoma warszawskiej imprezy czy rzeczywiście gwiazdy wczorajszego dnia to postaci w Polsce dobrze rozpoznane, których sztuki chcemy zażywać w bezpośrednim kontakcie, „na żywo”.

  • For Consequence

    Album „For Consequence” stanowi trzecie ogniwo trylogii, którą niezmiennie współtworzy trio skrzypka i altowiolisty – Mata Maneri. Dwa poprzednie albumy zarejestrowane przez niego z udziałem kontrabasisty Eda Schullera oraz perkusisty Randy Petersona dla wytwórni Leo to „Fever Bed” i „Fifty-one Sorrows”.

  • Sonomondo

    Płyta Marka Dressera i Frances-Marie Uitti jest właściwie ikoną duetu. Ogromne skupienie, ścisła współpraca, niesłychane wyczucie czasu, błyskotliwość i wirtuozeria muzyków: oto Sonomondo.

  • Genus Envy

    Przyznam, że płytę Hortona nabyłem bez przesadnego entuzjazmu i to po zgoła roku funkcjonowania jej na polskim rynku. Zachęciła mnie recenzja Maćka Karłowskiego - nie jeden raz okazywało się, że mamy zbliżony gust muzyczny. Faktem, że po tę płytę, “idąc śladami” muzyków z grup Andrew Hilla czy Jane Ira Bloom winienem sięgnąć wcześniej. “Co się odwlecze to nie uciecze” mówi polskie przysłowie. Fakt.

  • Mediterranees

    Francuz - Renaud Garcia - Fons to w Europie to bardzo szanowany i znany kontrabasista. Ah, gdzie tam kontrabasista! To wirtuoz co się zowie, który grywa na pięciostrunowym basowym instrumencie wytworzonym w u słynnego lutnika z Arles, na który czeka się tak dużo czasu, jak dużo Euro trzeba położyć na stole, aby go kupić. Na podobnych instrumentach grywa także Charlie Haden czy Bruno Chevillion. Towarzystwo jest więc szacowne. Wspominam o tych lutniczych wątkach nie bez powodu. Bo w istocie brzmienie kontrabasu jest w twórczości Ranaud Garcii-Fonsa ogromnie ważnym elementem.

Strony