Space Fusion

Space fusion – cześć druga astralnych podróży

Warto przy tym pamiętać, że kilka osób z zespołu Herbiego nieźle złapało klimat Mwandishi i chciało go kontynuować. Bezpośrednio po „Sextant” pałeczkę przejął trębacz Eddie Henderson. Razem z głównym trzonem ekipy (odszedł tylko puzonista Julian Priester, a perkusistę zamieniono na Lenny’ego White’a) nagrano genialne „Realization” oraz solidny „sequel” w postaci „Inside Out”. Na obu płytach cały czas działał też Patrick Gleason, klawiszowiec i eksperymentator, którego postać warto wspomnieć.

Space fusion – część pierwsza astralnych podróży

Kosmos to paradoks. Chociaż panuje w nim absoltuna cisza, okazał się niezwykle łaskawym obszarem poszukiwań dla muzyków. Prawdziwie potężną Muzą. Jego porażający bezmiar, z jednej strony monotonnie czarny, z drugiej lśniący od gwiazd i wypełniony bajecznymi zjawiskami, rozpalał wyobraźnie artystów w najróżniejszy sposób. Spośród jazzmanów największym piewcą obcych sfer był zdecydowanie Sun Ra. Przy czym szokujące improwizacje o kosmicznych tytułach stały się bardziej stylem samego klawiszowca, niż stylem w muzyce jako takiej.