Richie Beirach

Dave Liebman - saksofonista wszechczasów!

Nie sposób nadążyć nad projektami w które angażuje się Dave Liebman. Grał w zespołach największych jazzowych wyjadaczy takich jak John Coltrane, Elvin Jones, czy nawet sam Miles Davis. Zawładnął amerykańską sceną, koncertował na całym świeie. Obecnie prowadzi własne zespoły, nagrywa solo, w akustycznym duecie. Zaangażował się też w muzykę big bandową. Pomimo jazzowej emerytury nadal nie tylko koncertuje, ale przede wszystkim tworzy i eksploatuje. Obrazą byłoby więc nazwać go czołowym saksofonistą XX wieku. Dave Liebman to czołowy saksofonista wszechczasów!

Jest Tomasz Stańko, jest nowa płyta i jest koncertowa trasa z Amerykanami, ale jest też koncert z Polakami

WIemy o tym od jakiegoś czasu. Pan Tomasz Stańko gra trasę koncertową promującą jego nowy album December Avenue. Wiemy również, że towarzyszą muzy muzycy z USA, choć bez ukochanego Davida Virellesa, zastąpionego przez Alexiego Tuomarillę. Od niedawma, nawet na stronach ECM możemy przeczytać, że na koncercie 16 kwietnia podczas 30. Internationale Theaterhaus Jazztage będzie mu towarzyszył całkiem inny skład.

KnowingLee

To Brubeck? Mamy rok 2012 i ktoś zaczyna album Brubeckiem?! Romantycznie, nastrojowo, bez pośpiechu? Prawie pościelowo, ale jakże jazzowo zaczyna się ta płyta! Może trochę słodki jest fortepian, ale jakoś zupełnie nie wzdryga. Panowie muskają granicę zwierzenia i obnażenia – i robią to zniewalająco. A to dopiero początek.

Jazztopad 2011 - Dave Liebman i Richie Beirach - mistrzowskie rozmowy w duecie

 

Dwaj starzy przyjaciele stanęli na scenie w wizualnym kontraście. Richie Beirach przy fortepianie w grafitowym garniturze z białą koszulą zapiętą na ostatni guzik, Dave Liebman z trzema instrumentami dętymi, we wzorzystej koszuli z krótkim rękawem luźno zarzuconej na czarny t-shirt. Choć różni, to jednak muzycznie okazali się niemal telepatycznie zbieżni. Co więcej, zagrali w symbiozie, miękko i barwnie odnosząc się do siebie nawzajem dźwiękami.

Ważny jest kontakt z muzykiem - Piotr Turkiewicz dyrektor wrocławskiego festiwalu Jazztopad w wywiadzie Macieja Karłowskiego

Jazztopad na dobre zaistniał na polskiej jazzowej mapie. Ma pan świadomość, że wyrósł Pan w oczach wielu na poważną konkurencję?

Dochodzą mnie takie głosy, szczególnie często pojawiają się w odniesieniu do festiwalu Jazz Nad Odrą, ale tak naprawdę sądzę, że są to opinie zdecydowanie na wyrost.