Pharoah Sanders

„To nie ja wybrałem instrument. To instrument wybrał mnie.” - Trilok Gurtu

Jest rok 1951. 30 października, Bombaj. Na świat przychodzi chłopiec. Trudno jest jeszcze wtedy wyrokować, co z niego wyrośnie. Z pewnością będzie umiał w przyszłości upichcić świetnego masala chicken, chyba, że będzie miał dwie lewe ręce do gotowania, ale to raczej się nie zapowiadało. Od lekarza dostaje 10 punktów w skali Apgara. Chciałoby się powiedzieć - pierwsze gwiazdki, zapowiadające świetlaną przyszłość, ale byłoby to bez sensu, więc tak nie napiszę. Nie zmienia to faktu, że gwiazdek w przyszłości nasz bohater nazbiera tyle, że mógłby z nich utworzyć własną Drogę Mleczną.

Steve Turre – spiritman

Pochylając się nad biografią artysty jazzowego nieczęsto zdarza się, że pośród jego osiągnięć i prestiżowych spotkań muzycznych wyczytać można, iż stał się pionierem, który wprowadził do jazzu instrument dotąd w nim nieobecny. Jeszcze rzadziej można zetknąć się z artystą, który uczynił z nie-instrumentu narzędzie do efektywnego improwizowania. To jest zasługą puzonisty Steve'a Turre, który dał jazzowi brzmienie... muszli, a w szczególności konchy.
 

"Trane jest ojcem, Pharoah synem, a ja jestem duchem świętym" - w 87 urodziny Alberta Aylera wspomina Piotr Jagielski

„Wiesz kim jestem? Słyszałeś już o mnie?” – padło pytanie a oczy Cecila Taylora robiły się coraz większe i bardziej zdziwione. Kim był ten młody intruz, który tak domagał się rozpoznania w oczach pianisty? Taylor już zbierał się by wyrzucić z siebie serię obelg, gdy butnego młodego człowieka zaczął odciągać na bok jego brat, Donald. Przepraszał pana Taylora za chamskie zachowanie brata, do którego syczał: „człowieku, nie podchodzisz w ten sposób do kogoś takiego jak pan Taylor i nie zadajesz mu takich pytań! Nigdy!” Dumnym intruzem był młody saksofonista, Albert Ayler.

Henry Grimes - muzyk, który się niemal zgubił

W historii muzyki jazzowej nie brakuje biografii nietuzinkowych, obfitujących w zaskakujące, niemal filmowe, zwroty akcji i najróżniejsze dziwactwa. Są tak ekscentryczne osobistości jak Charlie Parker, Miles Davis, Thelonious Monk czy Lee Morgan. Wszystko to prawda, dzieje się sporo. Ale wszystko to blednie, ponieważ był też Henry Grimes. 

Pomocnik i przewodnik Coltrane'a! Pharoah Sanders

Ornette Coleman ogłosił go swego czasu „najlepszym tenorowym saksofonistą na planecie”, Albert Ayler mawiał: „Trane jest Ojcem, Pharoah Synem a ja jestem Duchem Świętym”. Tak przedstawia się w ogólnym zarysie hierarchia duchowa jazzu lat 60., wchodzącego w swoją fazę duchową i awangardową. Saksofonista Pharoah Sanders był jedną z wyróżniających się postaci na tej scenie. Charakteryzował go silny, bezkompromisowy ton oraz filozoficzno-duchowa otoczka.

Jason Moran - komputeroholik z Teksasu

Jak pokazały praktycznie wszystkie jazzowe podsumowania, rok 2011 miał jedną twarz: 

Pharoah Sanders Quartet na Summer Jazz Festival Kraków

12 lipca, w krakowskim Kijów.Centrum, w ramach Summer Jazz Festival Kraków 2018 wystąpi Pharoah Sanders Quartet.

Pharoah Sanders, amerykański saksofonista i kompozytor jazzowy, znany z bogatej kariery solowej, ze współpracy z Johnem Coltrane’em i innymi muzykami jazzowymi. Jeden z laureatów Nagrody Grammy za album Blues for Coltrane: A Tribute to John Coltrane, w 2016 uhonorowany NEA Jazz Masters Award.

Trzy dekady na scenie! Charnett Moffett świętuje jubileusz nową płytą!

Dacie wiarę 30 lat upłynęło od płytowego debiut wirtuoza kontrabasu i kompozytora Charntte’a Moffeta. W 1997 roku na rynku pojawiła się płyta Net Man i sygnowana była przez legendarny Blue Note. Od kilku tygodni, już w barwach Motema Music, ukazał się album najnowszy, jubileuszowy, zatytułowany Music From Our Soul.

Nagrody NEA JAZZ MASTRES rozdane.

Co to takiego NEA Jazz Masters wiecie. To najważniejsza nagroda jaką aparat państwowy USA może uhonorować muzyka za jego wkład w kulturę narodową. Że kulminacja obchodów następuje w kwietniu każdego roku to także wiecie, jak również to, że do tej pory uhonorowani nią zostali tak wielcy muzycy jazzowi jak m.in.

Strony