Kajetan Prochyra

Jazzowa Jesień w Bielsku-Białej: Ambrose Akinmusire

Ambrose Akinmusire - kilka lata temu niemal nikt poza grupą jego krewnych i znajomych nie wiedział jak wymówic jego nazwisko (czyt. Akin-mu-ser-i). Dziś, wszyscy czekają na jego kolejny krok. 13 listopada podczas Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej 2019, usłyszeć będziemy mogli w jakim zmierza kierunku.

Post-Chromodal Out!

Hafez co? Post co? Tak... Dzielenie się radością z nowej płyty jednego z najciekawszych współczesnych saksofonistów np. podczas spotkania towarzyskiego, randki czy rozmowy z przełożonym może być nieco utrudnione. Nie należy się tym jednak przejmować, bo album „Post-Chromodal Out!” Hafeza Modirzadeha jest znakomity i kropka!

Transylvanian Concert

Jak by Cię tu Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku przekonać, byś poszedł do sklepu, kupił sobie tę płytę i posłuchał w skupieniu od początku do końca. Zobaczysz, że tylko na tym zyskasz, bo pięknie można na niej ćwiczyć sztukę słuchania. Nawet nie musisz czytać do końca tej recenzji. No dalej, idź! Tylko pamiętaj: „Transylavanian Concert” Lucian Ban i Mat Maneri!

Jim Black: Nie ma muzyki w pojedynkę

Jim Black urodził się w Seatle w 1967 roku - w tym samym miejscu i czasie co Chris Speed, Andrew D'Angelo czy Cuong Vu - jego późniejsi muzyczni towarzysze. W latach 80tych ukończył Berklee School of Music. W Bostonie też właśnie ze Speed i D'Angelo założyli grupę Human Feel razem z młodym gitarzystą Kurtem Rosenwinkelem. Grupa ta otworzyła przed początkującymi improwizatorami sceny nie tylko w Bostonie, ale także w Nowym Jorku. Dziś perkusista Jim Black jest czołową postacią sceny improwizowanej.

Matana Roberts

Na spodach dłoni ma narysowane róże. Tatuaże biegną dalej i oplatając ręce nikną pod bluzką. Rodzice nazwali ją Matana, co po hebrajsku znaczy prezent, dar. Chcieli by ich córka nosiła imię inne od tych, jakie usłyszeć można było wśród niewolników na polach bawełny. Dziś saksofonistka, wokalistka i kompozytorka Matana Roberts jest jedną z najbardziej twórczych artystek amerykańskiej sceny improwizowanej.

Mischief & Mayhem

Nawet jeśli znajdziesz na mapie miejscowość, w której się wychowałem, nie znaczy to, że znajdziesz ją na powierzchni planety. Najbliższe miasto położone jest dwie godziny drogi stąd. Przez długi czas nie było tam elektryczności, prądu, a ulewny deszcz skutecznie zmywał jedyną drogę. Dorośli z miasteczka sami prowadzili dla nas prywatną szkołę. Byłam za wysoka by chodzić do drugiej klasy. Ósmą przeskoczyłam, bo była nas tylko piątka w roczniku. Moi rodzice są muzykami folkowymi. Często więc graliśmy, śpiewaliśmy, jeździliśmy na festiwale.

Parallax

Jedni mówią, że muzyczna awangarda i mainstream są jak plus i minus, jak dwa bieguny magnesu, które muszą się odpychać. Ale czy widział ktoś kiedyś magnes tylko z jednym biegunem? O tym, że mur miedzy głównym nurtem a eksperymentem jest tworem tak sztucznym... Jak praktycznie każda ściana wzniesiona przez człowieka, chce przekonać nas Eric Revis i jego kwartet 11:11. Żeby sprawa stała się właściwie zupełnie jasna, wystarczy podać skład tej formacji: Ken Vandermark - saksofon tenorowy, Jason Moran - fortepian, Eric Revis - kontrabas, Nasheet Waits - perkusja.

Résumé

Moim celem było zawsze odkrywanie fascynujących dźwięków - pisze w książeczce do swojej najnowszej płyty Eberhard Weber - jeden z najbardziej charakterystycznych basistów europejskiego jazzu. “Résumé” to zbiór miniatur, jakie muzyk wykonywał solo lub z jedynie symbolicznym wsparciem zespołu, podczas koncertów z Jan Garbarek Group - zespołem, z którym związany był przez 25 lat. 

Open

The Necks to nie tylko, jak piszą w New York Timesie: „jeden z najwspanialszych zespołów na świecie”. To dwa takie zespoły. Pierwszy to ten, którego doświadczyć można na koncertach: trzech muzyków, którzy wchodzą na scenę i na dźwięk pierwszego tonu rozpoczynają kilkudziesięciominutową eksplorację tego, co może wydarzyć się w muzycznej przestrzeni tu i teraz.

Portal, oaza, świat - rozmowa z The Necks

The Necks określono na łamach New York Timesa jednym z najwspanialszych zespołów na świecie. Grają razem ponad ćwierć wieku. Przez ten czas fundamenty ich muzyki pozostały niezmienione. Pianista Chris Abrahams, basista Lloyd Swanton i perkusista Tony Buck spotykają się na scenie. Nic nie jest zaplanowane. Improwizacja zaczyna się, trwa w czasie i kończy się. Po sobotnim koncercie The Necks w Klubie Żak trudno słowa wydawały się zbędne. Jednak zespół The Necks gości w Polsce tak rzadko, że szkoda byłoby zmarnować szansę na rozmowę z zespołem.

Strony