East Wind

Wishes

Masabumi Kikuchi, Terumasa Hino i cała plejada muzyków prosto ze stajni Milesa. W poprzednich recenzjach podśmiewałem się z usilnego dążenia Japońskich muzyków do wyraźnego kopiowania stworzonych przez Davisa wzorców. Tym razem oddaję jednak pełne honory. Ekipie z dwóch stron świata wyszła muzyka Milesem inspirowana, ale na wskroś oryginalna i ciekawa.

Something’s Coming

Hej fani elektrycznego Milesa. Oto album z epoki, która na pewno zainteresuje fanów „Get Up With It”, „Jack Johnson” i pozostałych płyt z tego klimatu. Japoński trębacz wziął do składu paru muzyków od Davisa i zagrał secik inspirowany jego muzyką. Tak bardzo inspirowany, że początkowo brzmi jak zerżnięty.

Survival Themes

 

Mogłoby się wydawać, że gra z Milesem odciska olbrzymie piętno na autorskiej twórczości. A zwłaszcza, jeśli ktoś przekracza psychiczne i fizyczne granice koncertując z Davisem w jego najsroższym, najcięższym okresie - wówczas gdy nagrano albumy "Dark Magus" czy "Agharta". Reggie Lucas miał jednak otwarty typ umysłu muzyka, nie był rzemieślnikiem odtwarzającym szamańskie rytuały Milesa. W końcu producentem płyty Madonny nie zostaje się ot, tak.