Dave Holland

Reunion: Live in New York City - posłuchaj nowej płyty Sama Riversa!

Choć jeden z najbardziej kreatywnych muzyków sceny improwizowanej, Sam Rivers, zmarł pod koniec ubiegłego roku, właśnie do sklepów trafia płyta, która może zostać uznana za jedną z najlepszych w jego karierze.

Rivers był nie tylko znakomitym saksofonistą, ale także inspiratorem wielu muzycznych zdarzeń. Wraz z żoną otworzył na Manhattanie Studio Rivbea, przez które przewinęła się niezliczona ilość jazzowych znakomitości. Tam także, na początku lat 70tych, zawiązało się jego trio - z perkusistą Barrym Altschulem i basistą Davem Hollandem.

The Legendary Marvin Pontiac Greatest Hits

To kolejna, nie nowa już płyta, którą Wam polecam. Ale cóż tu mówić o nowości, skoro jej główna postać nie żyje już od ponad 20 lat. Aż dziw, że Johnowi Luriemu udało się dotrzeć do zachowanych jego nagrań i wydać je obecnie na płycie. Z towarzyszących Pontiacowi muzyków wynika, że płyta zrealizowana jest obecnie na zasadzie dogrania partii instrumentalnych do zachowanych taśm.

Premiera koncertowego albumu tria Sama Riversa

25 września nakładem oficyny wydawniczej Pi Recordings ukaże się koncertowy album tria Sama Riversa, zatytułowany „Reunion: Live in New York”. Płyta stanowi rejestrację koncertu, który odbył się w 2007 roku w Miller Theatre na Columbia University. Premiera płyty zbiegnie się z 89. rocznicą urodzin saksofonisty. 

What Now?

Muzycy kwartetu znają się jak łyse konie. Występowali ze sobą w przeróżnych składach. Chyba każdy już z każdym. Jeśli nawet nie, to Wheeler i Holland winni być ogniwem spajającym. To słychać. Mimo że, o ile się nie mylę, skład, który nagrał tę płytę powstał właśnie przy jej okazji i raczej nie zagościł długo w jakichś trasach koncertowych (o ile one były), to muzyka zagrana przezeń stanowi niewątpliwy przykład wspaniałego, zespołowego zgrania.

Quartet (Dortmund) 1976

Anthony Braxton to potęga. I koniec. Na tym można skończyć wszystko, co można napisać o tej płycie. Ta płyta - to potęga! Pewnie zadowolonych z takiej recenzji byłoby tylu ilu te słowa nie podobałyby się, bo jeśli recenzja ma w jakiś sposób przybliżyć muzykę zawartą na płycie, to w zasadzie nic o niej nie mówi. Za wyjątkiem tego, że... to potęga.

What Goes Around

To rzadkość w ostatnich latach. Działających big bandów, czy to w sposób stały, czy nawet sporadycznie powoływanych ad hoc do nagrania jakiejś płyty jest niewiele. I dzieje się tak mniej więcej od czasu upadku wielkich orkiestr jazzowych lat Swingu. Od tamtego czasu, aczkolwiek większe zespoły były i są prowadzone, to jednak w porównaniu z latami ‘30 należą one do zdecydowanej mniejszości.

Pathways

Oktet stworzony przez Hollanda na bazie jego kwintetu (Potter, Eubanks, Nelson, Smith), istniejącego od 2001 roku, jest - jak podpowiada sam Holland - zainspirowany pracą mniejszych składów Duke’a Ellingotna. Rozszerzenie zespołu (co ważne: o muzyków, którzy są członkami Dave Holland Big Band) miało dać narzędzia do malowania instrumentami dętymi – w ten sposób Duke aranżował swoje małe składy, stwarzając wrażenie, że mamy do czynienia z całą orkiestrą.

Oh!

Powrót do przyszłości? Kolejna edycja? Scofield i Lovano wraz z dwoma nowymi kolegami w zespole, ale starymi znajomymi zabierają nas w podróż, której na imię John Scofield Quartet - zespół, który działał na przełomie lat 80. i 90. i żeby nie było niedopowiedzeń, chodzi mi o święcący wówczas triumfy zespół Scofielda z Lovano. Wówczas był to zespół wspaniały - w kategoriach współczesnego jazzu akustycznego, mainstreamowego nie mający niemal sobie równych.

Love Letters

Plejada nazwisk, aż się w głowie kręci (Holland, Scofield, Kikoski, Redman, Barron, McBride). Skład zaproszonych do nagrania gości legendarnego perkusisty mógłby obdzielić kilka płyt. Spis utworów, wręcz wzorcowy na warsztaty jazzowe dla początkujących muzyków. Frajda dla miłośników solidnego jazzu środka.

Extended Play: Live At Birdland

Omawiana płyta to pierwsza rejestracja koncertowa owianego sławą i obsypanego nagrodami kwintetu Dave'a Hollanda. Za nią ten słynny basista z pewnością nie dostanie już wielu nagród, bo jakie niby miałby to być nagrody? Wszystkie najbardziej się liczące już odebrał. Tym czasem dopiero to koncertowe, dokonane w słynnym klubie Birdland nagranie jest prawdziwie niepodważalnym dowodem znakomitości zarówno Hollanda jak i jego zespołu.

Strony