Alice Coltrane

Alice Coltrane - w poszukiwaniu muzycznego uduchowienia

Zawsze, gdy mam okazję słuchać muzyki wybitnej pianistki i harfistki Alice Coltrane, czuję się trochę tak, jakby artystka poprzez dźwięk wprawiała słuchacza w stan permanentnej medytacji. Dzieje się tak szczególnie, gdy w odtwarzaczu swoje miejsce znajduje płyta “Journey in Satchidananda”, czy nieco słabsze, ale równie hipnotyzujące “Huntington Ashram Monastery”.

W odwiedzinach u Coltrane’ów

Podczas październikowej ceremonii na Dix Hills, organizacja National Trust for Historic Preservation oficjalnie nadała dawnemu domowi Johna i Alice Coltrane’ów miano zabytku. Oznacza to, że organizacja wesprze finansowo działania grupy Friends of the Coltrane Home w kwestii odbudowy i konserwacji domu na Long Island. W przyszłości zaś powstanie w nim centrum kultury otwarte dla szerokiej publiczności.

Zagraj to jeszcze raz, Peter

Kilka lat temu, po koncercie w Pardon, To Tu z kwintetem a przed koncertami The Blue Shroud Band Barry'ego Guya na Krakowskiej Jesieni Jazzowej, amerykański trębacz Peter Evans opowiadał nam o graniu Milesa Davisa jeden do jednego, fascynacji Alice Coltrane i improwizacji, która wymaga zaufania. Teraz przypominamy ten wywiad z okazji koncertu Evansa na festiwalu Jazz Jantar 2018.

May there be peace and love and perfecion - Parker / Drake / Dikeman w Pardon To Tu

Są takie koncerty – rzadko, ale jednak się zdarzają – o których trudno cokolwiek napisać, by nie skończyło się na tanim banale. Właściwie należałoby napisać, że po prostu się odbyły i na tym skończyć. Używanie takich słów jak „genialny”, „niesamowity” i innych określeń z tej rodziny straciło już siłę wyrazu. Słowo „geniusz” jest tak często używane na potrzeby niemal wszystkiego – każda płyta jest genialna, każda książka jest kultowa, każdy film przełomowy i najlepszy w karierze artysty – że przestało cokolwiek znaczyć.

Strawiński i jazz - na 100-lecie premiery "Święta wiosny"

Muzyka zmieniła swój bieg w środę, dokładnie sto lat temu. Wtedy, w paryskim swoją premierę miał balet „Święto wiosny”. Głosy publiczności oburzonej choreografią Wacława Niżyńskiego i muzyką Igora Strawińskiego wkrótce zagłuszyły orkiestrę.