Jazz Jantar - Sygnowano: Maciej Sikała

Autor: 
Piotr Rudnicki
Autor zdjęcia: 
Paweł Wyszomirski / TESTIGO.pl

Jazz Jantar to festiwal o przebogatej tradycji. Pamięta Pan jego wcześniejsze wcielenia? Czy obecna jego formuła różni się od historycznych edycji? Nadal obserwuje Pan to, co się na Jazz Jantarze wydarza?

Maciej Sikała: Pamiętam, że w latach 70-tych i 80-tych Festiwal ten odbywał się w Operze Leśnej w Sopocie gdzie koncerty (często wybitnych postaci jazzu) słuchane były przez kilka tysięcy ludzi. Dziesiejsza formuła różni się nie tylko miejscem (Klub Żak) i ilością słuchaczy ale też jest rozciągnięta w czasie i chyba mamy teraz możliwość wysłuchania większej ilości koncertów również wybitnych muzyków. Co jeszcze różni obecną formułę od tej poprzedniej to udział młodych wykonawców (nie tylko związanych z kierunkiem jazzowym Akademii Muzycznej w Gdańsku).

Jak reaguje muzyk, który proszony jest o objęcie kurateli nad festiwalem? Czy dobór artystów, których usłyszymy w ramach Pańskiego cyklu sprawił panu trudność, czy był raczej przyjemnością? Jakaś selekcja musiała chyba wejść w rachubę...

Byłem zaskoczony tą propozycją, jednak z drugiej strony ucieszyłem się, że mogę zaproponować występ artystów, których cenię i znam od lat. W obecnej edycji Jazz Jantar instrumentem dominującym wydaje się być trąbka. Żeby trochę zmniejszyć tą dominację zaprosiłem dwóch saksofonistów tenorowych.

W jednym z niedawnych wywiadów postawiono tezę, że dla jazzu nastały czasy nie najlepsze, i przyznam się, że trudno jest mi z takim sądem się zgodzić. Patrząc na dokonania młodych muzyków i odnoszone przez nich sukcesy nie jest chyba tak źle, a przynajmniej – nie gorzej niż w pozostałych środowiskach (może poza tzw. muzyką komercyjną, serwowaną przez największe stacje radiowe). Jak widzi Pan to zagadnienie? Czy naprawdę jest powód by załamywać ręce?

Też jestem zdania, że jest coraz więcej bardzo dobrze grających młodych ludzi, którzy są oddani muzyce jazzowej, i którzy niebawem będą decydować o kształcie i jakości jazzu w naszym kraju. Edukacja (wydziału jazzu w Akademiach Muzycznych, workshopy z gwiazdami, internet) przynosi dobre efekty. Nie ma się czym martwić, może jedynie tym, żeby było miejsce na naszym rynku muzycznym dla wszystkich, których twórczość jest na wysokim poziomie.

Od lat jest Pan wierny stylowi zwanemu jazzowi „straight-ahead”. Podczas tej samej rozmowy stwierdził Pan, że nawet w yassowej Miłości grał Pan jazz. Wydaje się, że obecnie muzycy ze świata mainstreamowego oraz świata jazzowej awangardy (choć termin ten trudno jasno zdefiniować) wzajemnie się omijają. Dlaczego tak się dzieje?

Po prostu mówią innymi językami i nie są w stanie sie porozumieć.

Powracając do Jazz Jantaru i cyklu Sygnowano: chciałbym spytać, czego można się spodziewać po koncertach ostatniego dnia festiwalu. Nazwiska zaproszonych muzyków niespecjalnie są w Polsce kojarzone. Można liczyć na festiwalowe Grande Finale?

Należy spodziewać się muzyki na wysokim poziomie, granej z zaangażowaniem i oddaniem. A co do Grande Finale to chyba zależy do gustu słuchacza: dla każdego coś miłego.
 

Maciej Sikała - saksofonista, laureat wielu nagród: I miejsce w ankiecie czytelników „Jazz Forum” w kategorii saksofonu tenorowego w latach 1995 - 2005 oraz w kategorii saksofonu sopranowego w 2001 roku i w 2012. Laureat Międzynarodowego Konkursu Improwizacji Jazzowej w Katowicach w 1986. W 1995 roku otrzymał prestiżową nagrodę Mateusz przyznawaną przez program III Polskiego Radia.

Grał w takich zespołach jak: Miłość, Kwintet Piotra Wojtasika, Kwartet Piotra Rodowicza, Kwintet i Sextet Leszka Możdżera, Vintage Band. Nagrywał i koncertował z trębaczami: Lesterem Bowie i Kenny Wheeler’em oraz pianistą Dolphem Castelano i wokalistą Miles’em Griffith’em. W kwietniu 2004 roku wziął udział w trasie koncertowej amerykańskiego saksofonisty Billy Harpera.

Obecnie współpracuje z kwartetem Piotra Wojtasika, kwartetem Wojciecha Niedzieli, w kwartecie z Maciejem Grzywaczem, Piotrem Lemańczykiem i kanadyjskim perkusistą Tylerem Hornby, Sopot - Hamburg Jazz Quintet. Z Janem Ptaszynem Wróblewskim i Henrykiem Miśkiewiczem gra utwory z repertuaru Sinatry z towarzyszeniem orkiestr symfonicznych. Nagrał około 40 płyt jazzowych w tym cztery autorskie: Blue Destinations (1998), The Sheep is Found (2001) (nominacja do Fryderyka), Another One For... (2006), Trio (2009). Od 2003 roku jest wykładowcą w Akademiach Muzycznych w Bydgoszczy i w Gdańsku.

 

W ramach koncertu Sygnowano: Maciej Sikała na Festiwalu Jazz Jantar 17 listopada wystąpią: Jacob Dinesen Quartet oraz Ralph Reichert Newropean Quartet. 

Jakob Dinesen - saksofonista tenorowy i sopranowy, kompozytor, aranżer i muzyk studyjny. Grywa z najważniejszymi muzykami jazowymi (zarówno modern jak i mainstreamowymi) oraz skandynawskimi gwiazdami pop, wydał także osiem płyt pod swoim nazwiskiem, z takimi muzykami jak: Paul Motian, Eddie Gomez, Kurt Rosenwinkel, Nasheet Waits, Ben Street, Steve Swallow. Był także współzałożycielem nowatorskich zespołów Once Around the Park (trzy wydania płytowe) i Beautiful Day (4 płyty). Grał także w składach światowych sław: Tony'ego Allena (Nigeria), Toumani Diabete (Mali), Dawda Jobarteh i Eliel Lazo (Kuba). 

Ralph Reichert - niemiecki saksofonista, członek Hamburg Jazz Orchestra, NDR Bigband, uczestniczył w projektach: Tarik Husseini Quartet, Jazz-Theater Projekt Trouble is my Business (Jazz meets Raymond Chandler), Hans Fahling Quartet, Turner Hendrickxs Group, we własnych zespołach takich jak, Ralph Reichert - Joris Dudli Quintet, Ralph Reichert Quintet, Ralph Reichert Quartet, współpracuje z Davidem Kikoskim, wydał płyty Time On My Hands i Early Autumn, częsty gość na koncertach w Polsce.