Phonos Ek Mechanes i Ensemble Adapter na zamknięcie 6. Edycji Dni Muzyki Nowej

Autor: 
Piotr Rudnicki
Autor zdjęcia: 
Paweł Wyszomirski

Parząc na program ostatniego z Dni Muzyki Nowej wydawać by się mogło, że będą to występy najbliższe klasycznie pojętej formule koncertu. W dużej mierze tak właśnie było, gdyż po robotycznych konstrukcjach, eksperymentalnych machinach dźwiękowych czy mrówczych inkubatorach nadszedł czas na instrumentarium tak nie-nowe jak wiolonczela, fortepian, gitara perkusja czy harfa. Nowość nie tkwiła tym razem jednak w samym charakterze muzycznych narzędzi, tylko w ich wykorzystaniu przez występujących artystów.

Trio Phonos Ek Mechanes to najbardziej bodaj zasłużony skład, jaki się na Dniach Muzyki Nowej w tym roku pojawił. Paweł Hendrich, Cezary Duchnowski i Andrzej Bauer na scenie awangardowej działają od lat, jednak na krok, na który się zdecydowali tworząc Phonos Ek Mechanes stać nie każdego. W poszukiwaniu metody na zhumanizowanie muzyki elektronicznej doszli do momentu, w którym instrument akustyczny oraz komputer działają niemalże na równych prawach. Bas, fortepian czy wiolonczela są kontrolerami dźwięków wydobywanych i przetwarzanych na żywo przez komputer, w efekcie czego na koncercie naturalnych ich tonów nie sposób doświadczyć. Swoista kontrolowana improwizacja, gdzie o ostatecznym kształcie dzieła w równym stopniu decyduje (zaprogramowany co prawda wcześniej przez samych muzyków) komputer, co ekspresja wykonawcy jest hybrydą trudną do wyjaśnienia od strony technicznej, niemniej efekt tych działań jest co najmniej zajmujący. Elektroniczna, pełna melizmatów i nietypowych dźwięków muzyka opanowała przestrzeń Sali Suwnicowej całkowicie. Stało się tak za sprawą nie tylko samej muzyki, ale również przestrzennemu rozplanowaniu koncertu Phonos Ek Mechanes. Muzycy, otoczeni przez publikę,  grali na środku Sali Suwnicowej, zaś nagłośnienie znajdowało się gdzieś za głowami słuchaczy. Występ Hendricha, Duchnowskiego i Bauera był najbardziej spójnym i najlepszym koncepcyjnie i muzycznie koncertem podczas Dni Muzyki Nowej.

Po tym inspirującym występie ponownie wkroczyliśmy w sferę projektów interdyscyplinarnych. Zamykający całą edycję duet Ensemble Adapter wystąpił w swym pierwotnym, dwuosobowym składzie: na scenie Sali Suwnicowej pojawili się Gunnhildur Einarsdóttir oraz Matthias Engler. Pierwszym akcentem projektu History Of My Instrument był solowy występ islandzkiej harfistki. Zaprezentowała ona swego rodzaju pokaz, podczas którego harfa stała się jednocześnie ekranem i instrumentem. Na oklejone kartkami białego papieru struny harfy, jak i na samą odzianą na biało wykonawczynię projektowany był film  opowiadający o dziejach tego jednego z najstarszych instrumentów świata. Kilkunastominutowy pokaz był atrakcyjny wizualnie, jednak muzyka po raz kolejny zeszła na plan dalszy. Podobnie było przy kolejnych odsłonach projektu: audiowizualnym utworze duetu, gdzie rytm muzyki wyznaczany był przez rzutnik na slajdy, kompozycji wykorzystującej  Kaoss Pad tudzież przy solowym występie Matthiasa Englera, polegającym na miarowym pociąganiu smyczka o krawędź perkusyjnego talerza.
Tegoroczna edycja Dni Muzyki Nowej w stopniu dużo większym niż poprzednie poszerzyła festiwalową koncepcję: z festiwalu muzycznego wydarzenie przedzierzgnęło się w przestrzeń prezentacji eksperymentalnych projektów interdyscyplinarnych, nierzadko mających z muzyką zgoła luźny związek. W pewnym stopniu jest to ewolucja stałej idei Dni Muzyki Nowej: ujrzeliśmy przecież rzeczy niespotykane, przedstawione zostały nowe koncepcje i zadane nowe pytania. Artystyczny wymiar i kształt niektórych występów rodzi co prawda uzasadnione wątpliwości co do zasadności tych ostatnich, jednak często bywa, że prawdziwi nowatorzy doceniani są dopiero po latach. Pozostaje poczekać i przekonać się, jak sprawę rozstrzygnie czas.