Recenzje

  • Cosi Lontano… Quasi Dentro

    To jest płyta, która dawno, dawno temu zmieniła moje pojmowanie jazzu o 180 stopni i właściwie to ona spowodowała, że powiedziałem sobie: tak, w jazzie można tworzyć dzieła które porażają, które wstrząsają. Fenomenem tej płyty jest to, że przy zachowaniu integralności jazzowego języka i frazowania, jej atmosfera i klimat są tu kompletnie jakoś nie jazzowe, odległe od jazzowej tematyczno – wariacyjnej narracji. W ogóle nie są „jakieś” – ta płyta ma wręcz swój osobny język i logikę.

  • Prana

    Gdyby próbować wskazać tradycję spoza obszaru Europy i Ameryki Północnej, która w największym stopniu wpłynęła na rozwój jazzu z pewnością dość poważnie w tym kontekście należałoby rozpatrzeć szeroko pojętą muzykę hinduską, z której skarbca czerpały tak znamienite postaci -by wymienić tylko kilka- jak John Coltrane, jego małżonka Alice,  Don Ellis, John McLaughlin czy - na polskim gruncie - Sławomir Kulpowicz.

  • Non Sequiturs

    Non Sequiturs to trzeci krążek kwartetu Liebman-Eskelin-Marino-Black dla wytwórni HatHut. Saksofoniści prowadzą swoje tenorowe dialogi już od 2005 , począwszy od "Different But The Same" i "Renewal" wydanego 3 lata później. Jak się potoczyła rozmowa na ostatnim albumie? Dość oszczędnie...

  • Black Love

    Debiutanckie LP „Black Love” Carlosa Garnetta (1974) to idealny prequel do opisywanej tydzień temu płyty „The Seeker” (2014) Azara Lawrence’a. Obaj Panowie wywodzą się w końcu z jednego środowiska i po dziś dzień wspólnie, dumnie reprezentują nurt spiritual-jazzu. Oprócz punktów wspólnych są też i wyraźnie różnice, obrazujące jak mocno zmienił się ten nurt przez równe 40 lat.

  • ISAM

    Trudno jest pisać recenzje współczesnej muzyki elektronicznej, która z założenia jest bogata w odniesienia i konteksty a zarazem dość abstrakcyjna i nie zawiera przecież tak robudowanej warstwy harmoniczno-melodycznej jak jazz czy muzyka współczesna. Trudniej jeszcze zdefiniować twórczość samego Amona Tobina, który jest chyba jednym z najbardziej eklektycznych i kreatywnych twórców „postklubowej” elektroniki.

  • Mise En Abîme

    "Mise En Abîme", to coś więcej niż błyskotliwe nawiązanie do artystycznych środków wyrazu, poprzez fonetyczny zapis francuskiej nazwy zjawiska historii bez historii, czy powielających się lustrzanych odbić. To prawdziwa metodologia utworu muzycznego według Lehmana. To jeden z ważniejszych albumów jazzowych ostatnich lat.

  • Jedwabnik

    Płyta Jedwabnik efemerycznego projektu Dwutysięczny nie ma zbyt wiele wspólnego z muzyką improwizowaną sensu stricte, choć samego studyjno-produkcyjnego intuicjonizmu w utworach z pewnością nie brakuje. Zdemaskujmy osoby dramatu: spiritus movens całego przedsięwzięcia – Błażej Król, muzyk najbardziej identyfikowany z formacją UL/KR.

  • The Seeker

    Spiritual-jazz zaczął po mału (ale nie po cichu) wdzierać się do post-bopowej i free-jazzowej muzyki początku lat 60., by w końcu z wielkim hukiem, najczęściej przy akompaniamencie gąszczu instrumentów perkusyjnych, stać się na chwilę jednym z wiodących nurtów w jazzie. John Coltrane, Alice Coltrane, Pharoah Sanders, McCoy Tyner, Albert Ayler, Don Cherry, Archie Shepp - wszyscy ulegli wspaniałemu, religijnemu (być może pozornie) uniesieniu.

  • Visions of Emerald Beyond

    Jazzrock, dziś to hasło kompletnie przebrzmiałe, przez wielu wręcz znienawidzone, ale w latach 70. to było coś co elektryzowało masy i pozwoliło takim twórcom gatunku jak Miles Davis (a w Polsce SBB czy Niemen) wskoczyć na zupełnie inny pułap popularności, przenosząc się nieraz z klubów na gigantyczne rockowe festiwalowe sceny. I grać dla zupełnie innej publiki.

  • Landmarks

    Miłośnicy zespołu Fellowship band mają ciężkie życie. Założony przez Brina Blade’a zespół jak do tej pory nagrał cztery płyty, a od czas jego powstania upłynęło już 16 lat. Oczywiście Brian jest bardzo zajętym muzykiem. Pochłania go praca z Waynem Shorterem, aktywność sidemana, tak więc siłą rzeczy Fellowship Band bywa, że musi czekać.

  • Mavi

    Niecodzienny to zespół. Włoski akordeonista ze Spoletto, francuski tubista grający czasem na starożytnym instrumencie serpent i gitarze basowejz Hericourt i szwajcarski drummer mieszkający w Zurychu, który dzieciństwo spędził w Kamerunie. Luciano Biondini, Michel Godard i Lucas Niggli.

  • In Between

    Eric Truffaz nie uchodzi dziś za jakąś wybitnie pierwszoplanową postać jazzu. Albo dokładniej – za osobę, która nadaje temu gatunkowi jakieś nowe nieznane sensy i kierunki. Nie uchodzi za „klasyka”, jak również pojęcie jazzowej awangardy niespecjalnie do niego przylega. Kim więc jest Truffaz? Kolejnym jazzowym hochsztaplerem i „ściemniaczem” pokroju Kennego G? Popowym artystą snobistycznie ubierającym swoją działalność w szaty „świętego” jazzu?

  • The Prisoner

    Nic raczej nie zdziwi tego, kto wie, jakie możliwości dla muzyków kreatywnych przedstawia miasto Nowy Jork. Sęk jednak tkwi głównie w tym, aby umieć owe możliwości dobrze wykorzystać, a wówczas sprawy mogą potoczyć się naprawdę szybko. Max Johnson nie traci czasu na pewno.

  • Little Secret

    Nikki Yanofsky. Śpiewa i wygląda od 2008 roku tak, że świat fonografii postanowił jej wysiłki uwieczniać na płytach. Gdy miała 12 zaśpiewała na słynnym Montreal Jazz Festiwal, a potem także na Olimpiadzie w Vancouver. Od tamtego czasu, wciąż młodziutka Kanadyjka nagrała trzy płyty.

  • Forever Young

    Jacob Young, jazzowy gitarzysta o utrwalonej pozycji na norweskiej scenie jazzowej, nagrał swój ósmy krążek wraz z towarzyszącymi mu: znanym polskim pianistą młodego pokolenia – Marcinem Wasilewskim oraz dwoma pozostałymi członkami jego tria: perkusistą, Michałem Miśkiewiczem i grającym na kontrabasie Sławomirem Kurkiewiczem. Skład kolektywu dopełnia norweski saksofonista, Trygve Seim.

Strony