Unloved

Autor: 
Andrzej Kalinowski
Maciej Obara Quartet
Wydawca: 
ECM Records
Data wydania: 
03.11.2017
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Maciej Obara – saksofon altowy, kompozytor; Dominik Wania - fortepian; Ole Morten Vågan - kontrabas; Gard Nilssen – perkusja;

To już dziewiąta autorska płyta w dyskografii naszego czołowego saksofonisty altowego, a gdy doliczyć pozostałe nagrania z jego udziałem, okaże się, że jest ich znacząco więcej - całkiem nieźle jak na 36-latka. Zarazem jest to pierwsza płyta Macieja Obary, a ściślej prowadzonego przez saksofonistę polsko – norweskiego kwartetu, nagrana dla prestiżowej wytwórni płytowej ECM Records. Ma ona w swoim katalogu płyty najwybitniejszych twórców współczesnego jazzu, muzyki klasycznej i nowej, w tym nagrania Tomasza Stańko i Marcina Wasilewskiego. Nagrania zostały zrealizowane w styczniu 2017 roku w bardzo cenionym, z uwagi na wybitne walory akustyczne, Rainbow Studio w Oslo, a tytułowa kompozycja albumu jest autorstwa Krzysztofa Komedy i powstała jako ilustracja dźwiękowa do filmu „Niekochana” Janusza Nasfetera w 1965 roku.

Unloved to szczególna pozycja w dotychczasowym dorobku Obary, ponieważ z jednej strony podsumowuje wiele jego dotychczasowych doświadczeń, a z drugiej odkrywa nowy, nieco odmienny od dotychczasowego, rozdział w jego twórczości. Wreszcie, po trzecie i co najważniejsze, otwiera przed Obarą szerokie możliwości wynikające z uczestnictwa w światowym rynku muzycznym, co daje już sam autorytet wydawcy, wszak ECM jest dzisiaj jedynym z najbardziej liczących się wydawnictw muzycznych na świecie.

Album Unloved zawiera siedem kompozycji i jest wyraźnie podzielony na dwie części:
pierwszą, bardziej liryczną, chwilami wręcz nostalgiczną, w której dominują elementy harmoniczne oraz ograniczenie indywidualnych wypowiedzi na rzecz współbrzmienia zespołu i nastroju poszczególnych kompozycji;
drugą, o zdecydowanie bardziej dynamicznym charakterze z efektownymi solami saksofonu i fortepianu. Linię podziału pomiędzy dwiema częściami nagrania wyznacza kompozycja tytułowa autorstwa Krzysztofa Komedy (nr 4 na płycie), którą znamy już z dotychczasowych wykonań koncertowych kwartetu. Wszystkie pozostałe nagrania to nowe, autorskie kompozycje Macieja Obary.

Jaka jest ta płyta? Przede wszystkim doskonale wpisuje się w charakterystyczne brzmienie monachijskiego wydawcy, jest też płytą bardzo przemyślaną i spójną. Mamy tu do czynienia z dojrzałą grą zespołową, chwilami bardzo swobodną i lekką, jak w utworze One For o bluesowym pulsie i linii melodycznej bliskiej muzyce pop, kolejne kompozycje, np.: Sleepwalker  i Echoes to wyrafinowany współczesny jazz, wykonany z matematyczną precyzją ale też dużą swobodą, świadczy to o doskonałym zgraniu muzyków w zespole (nic w tym dziwnego, muzycy wspólnie koncertują już od pięciu lat i nagrali w tym czasie trzy koncertowe płyty). Jednak Unloved brzmi inaczej od wszystkich dotychczasowych nagrań, gra zespołu jest tu bardziej powściągliwa w wyrażaniu emocji i nie jest to tylko efekt dostosowania do warunków narzuconych przez producenta płyty Manfreda Eichera. Wiele wynika z potrzeby zapisania i podzielenia się bardziej trwałymi od chwilowych uczuciami, jest też konsekwencją muzycznych analiz i wyciągania  wniosków z dotychczasowych doświadczeń. 

Na tak pojętej powściągliwości zyskują wszystkie partie solowe, a brzmienie zespołu nabiera głębi i wyrazistości. Słuchając rozpoznaję szereg inspiracji lidera zespołu, zarówno w kompozycjach oraz w bardzo plastycznej i technicznie dopracowanej grze na saksofonie (Steve Coleman i Zbigniew Namysłowski, Impresjonizm w szeroko pojętej muzyce i twórczość Krzysztofa Komedy), także w błyskotliwych wypadach solowych pianisty, któremu nieobce są doświadczenia muzyki klasycznej. Fortepian Dominika Wani przykuwa naszą uwagę nie tylko w efektownie brzmiących solach, jego doskonałe poczucie harmonii oraz wrażliwa koloryzacja całej muzycznej przestrzeni doskonale współgra z nostalgicznym tonem saksofonu lidera i pracą muzyków w sekcji. Kontrabasista Ole Morten Vågan i perkusista Gard Nilssen stanowią w kwartecie Obary dokładnie to co od wielu lat wyróżnia muzyków norweskich i stało się synonimem najwyższej jakości w pracy sekcji rytmicznej, są nimi: ponadprzeciętna muzykalność, precyzja, wrażliwy feeling, nienaganna technika i brzmienie. Mamy tu wszystkie te elementy w komplecie.

A o ile wcześniejsze nagrania kwartetu dobrze oddawały nastrój miejsca koncertu, poziom emocji i zaangażowania zespołu, a słuchacz z przyjemnością raczył się przy pracy muzyków szklanką chłodnego piwa, to tutaj, wszelka konsumpcja towarzysząca muzyce będzie dysonansem. Jednak po wybrzmieniu ostatnich dźwięków na Unloved warto otworzyć butelkę ulubionego wytrawnego wina i posłuchać płyty jeszcze raz, okazuje się, że przy ponownym słuchaniu, poszczególne nagrania kreują świat jakby mikro opowieści, a podział płyty na część spokojną i dynamiczną nie ma już takiego znaczenia,  przez co poszczególne kompozycje, które przy pierwszym odsłuchu wydawały się jakby mniej charakterystyczne, utwory: Ula; Joli Bord czy  Storyteller nabierają większej wartości, wyraźniej też usłyszymy jak bardzo są osobiste.
Podsumowując, Unloved to bardzo dobry album, na którym zachodzi „alchemiczna” przemiana Obary jako solisty i band leadera, coś się kończy i coś zaczyna nowego, dla mnie ten album pięknie podsumowuje minione lata i delikatnie szkicuje projekt zupełnie nowej muzyki. 

 

 

1. Ula; 2. One For; 3. Joli Bord; 4. Unloved; 5. Sleepwalker; 6. Echoes; 7. Storyteller