Trumpets

Autor: 
Paweł Baranowski
What We Live
Wydawca: 
Black Saint
Data wydania: 
15.02.2000
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Lawrence Ochs - tenor sax, sopranino sax; Lisle Ellis- bass; Donald Robinson – drums; Wadada Leo Smith - trumpet (1,2); Dave Douglas - trumpet (3,4,5)

Na What We Live zwróciłem niegdyś uwagę dzięki nieocenionemu Maćkowi Karłowskiemu i ze względu na to, że Zdziszek Gogulski zainteresował mnie niepozorną okładką z nazwiskiem Dave'a Douglasa. Płyta była znakomita, a wykonawcą Kwintet Jednego Dnia: Lawrence Ochs, Lisle Ellis, Donald Robinson - czyli What We Live oraz zaproszeni goście: Dave Douglas i Wadada Leo Smith. Skład zatem ten sam, co na tej płycie - różnica jest jednak zasadnicza: tamta płyta (wydana przez New World/CounterCurrents) nagrana została przez kwintet, ta - to dwa kwartety, albowiem trębacze z What We Live nie grają nigdy razem.

Zasadniczy skład What We Live to zespół wspaniały - niby takie tria zdarzają się od lat (pierwszy nowoczesny skład, to chyba zespół Sonny'ego Rollinsa z 1956 czy 1957), ale What We Live jest na swój sposób wyjątkowe. I to wcale, nie ze względu na okresową współpracę z innymi muzykami. Muzycy What We Live osiągnęli niezwykły stan, w którym grana przez nich muzyka jest jednocześnie bardzo indywidualna jak i bardzo kolektywna. Jednocześnie jest też bardzo abstrakcyjna. Linie melodyczne grane przede wszystkim przez Ochsa cechują się właśnie abstrakcyjną niedookreślonością, co przy podkładzie sekcji spełniającej jednocześnie także funkcje melodyczne nadaje właśnie taki ulotny charakter całości.

Gdy z triem występują inni muzycy, a w szczególności gdy zaproszonymi gośćmi są Douglas i Smith, jestem zawsze pod wrażeniem niesamowitego zgrania tego zespołu - obojętnie kwintetu czy kwartetu. What We Live z Douglasem i What We Live ze Smithem grają tak jakby zawsze grali w takim składzie. Na tej płycie mamy możliwość usłyszenia, w jaki sposób zmienia się muzyka zespołu w zależności od trębacza z nim grającego.

Smith to pierwsze post free pokolenie muzyków awangardowego jazzu (nb. jest także m.in. poetą, nauczycielem, kompozytorem, performerem). Na Trumpets słychać jego jazzową przynależność doskonale. Smith jest dzieckiem swojej epoki: gra powietrzem, ale z drugiej strony wykorzystując cały potencjał instrumentu. Jest świadomy wolności wyniesionej z free, ale i ograniczeń jakie ze sobą niesie - muzyka Smitha to zatem świat dźwięków wyzwolonych, bez technicznych ograniczeń, ale z drugiej strony poruszających się w pewnych ramach, najczęściej wywodzących się ze świadomości bluesowej. Takie podejście powoduje, że proponowana przezeń muzyka jest łatwiej przyswajalna niż najbardziej radykalne (lub najbardziej wynaturzone) propozycje free jazzu, czy free improvu.

Douglas to współczesne pokolenie muzyków, dla których od grania jazzu ważniejsza jest chyba muzyczna samokreacja i samorealizacja. To pokolenie muzyków wielostylowych, dla których świadomość korzeni jazzowych jest tylko jednym z wielu źródeł kształtujących charakter granej muzyki, to pokolenie czerpiące już nie tylko z bluesa, ale przede wszystkim z muzyki klasycznej czy współczesnej oraz folkloru z wielu stron Świata. Tu, na tej płycie gra Douglasa przypomina mi najbardziej koncepcje zrealizowane niegdyś na płycie poświęconej Booker'owi Little. Stąd też o ile propozycja What We Live ze Smithem choć nowoczesna, to słychać w niej koncepcje loftowe, a także pewną bluesową nutę, to propozycja z Douglasem sięga do awangardy jakby o dekadę jeszcze wcześniejszej, zabarwiona jest także nutą muzyki współczesnej. Trzeba w tym miejscu powiedzieć wyraźnie jedno: różnica w graniu na trąbce przez obu trębaczy, jest niuansem, to można wysłuchać, ale nie jest ona tak różna od siebie jak np. granie Armstronga i Davisa.

Dla mnie, pomimo znakomitych gości, cichym faworytem tej płyty pozostaje Ochs. Muzyk od lat związany z najbardziej awangardowym z saksofonowych zespołów - z ROVA Saxophone Ensamble - gra cudownie. Zasób używanych przezeń środków wyrazu nie ma sobie chyba równych. Przy czym nie jest to wirtuozeria dla czystego popisu, muzyka jest pełna wyrazu i cały czas mamy świadomość, że Ochs dobiera właściwe środki wyrazu dla wyrażenia emocji. Pozostali dwaj panowie - cóż muzycy to wspaniali i stwierdzenie to wystarczyć musi za wszelkie komplementy.

Omawiana płyta What We Live (choć materiał na niej zawarty jest wcześniejszy niż na Quintet For A Day) zawiera wspaniałą muzykę dla osób poszukujących jazzowej awangardy, zakorzenionej w tradycji związanej z free i loftem. Dla tych wszystkich, którzy lubią takie swobodne, abstrakcyjne granie jest to w zasadzie propozycja obowiązkowa.

1. Second Breath; 2. The Stone Heathed Distance; 3. Orbital; 4. Soft City; 5. Song Of Roland