Standing On The Rooftop

Autor: 
Maciej Karłowski
Madeleine Peyroux
Wydawca: 
Emarcy / Decca
Data wydania: 
14.06.2011
Dystrybutor: 
Universal
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Madeleine Peyroux – vocal, Marc Ribot, Christopher Bruce – guitars, Charley Drayton – drums, John Kirby, Glenn Patcha, Patrick Warren – keyboards, Meshell Ndegeochello – bass, Mauro Refosco – percussion Jehnny Shcheinman – violin, Allen Tousaint – piano

„Standing On The Rooftop” to najnowsza płyta słynnej wokalistki Madeleine Peyroux. Kim jest Madeleine wiadomo, więc o tym jak dobrze sprzedają się jej płyty i jak bardzo jest popularna nie ma co gadać. Nie potrzeba też wspominać, choć może niektórzy nie wiedzą, że światowa krytyka posunęła się bardzo daleko, żeby wyrazić swój zachwyt jej śpiewem i ochoczo porównała ją do Billie Holiday. Historia zna takich przypadków więcej i prawie za każdym razem efekt takich porównań jest karykaturalny. Takimi określeniami można co najwyżej zrobić młodemu artyście krzywdę, a siebie ośmieszyć, ale niewielu mistrzów żurnalistyki takimi rzeczami się przejmuje.

Najważniejsze jest jednak, że nie przejmują się tym sami muzycy, tak właśnie jak Maeleine Peyroux, która podąża swoją drogą nie bacząc na całą wokół niej pisaninę. Dowodziły tego płyty poprzednie, dowodzi i najnowsza, tak na marginesie szósta w karierze płyta wokalistki, z której jak na dłoni wynika, że skojarzenia z Billy Holiday są czystą niedorzecznością.

Do jej nagrania Peyroux w różnych konfiguracjach zaprosiła muzyków znamienitych, wśród nich m.in. znanego z nagrań solowych, ale także i ze współpracy z Tomem Waitsem gitarzystę Marca Ribota, rozpalającą wyobraźnię wielu basistkę Meshell Ndegeochello, skrzypaczkęod Billa Frisella Jenny Sheinman, do roboty współpkompozytorskiej słynnego ex Stonesa Billa Wymana, a do zadań producenckich Craiga Streeta, któremu zawdzięczamy  sukcesy m.in. Norah’y Jones czy k.d Lang.

Żeby było więc, jasne traktowanie muzyki Peyroux zwłaszcza z płyty „Standing on the Rooftop” jako jazzowej to pomyłka. Ani ona jazzowa ani do jazzu zbliżająca się, ale ostatecznie czy musi być jazz żeby muzyka była dobra? Oczywiście nie! Musi natomiast mieć dramaturgię, musi brzmieć interesująco, być rasowo zagrana i musi z niej wynikać, że nawet jeśli sięga się po covery to nie tylko dlatego, że dobrze wyglądają w prasowym newsletterze, ale też ma się samemu na ich temat coś do powiedzenia. Peyroux akurat ma i to niezależnie od tego czy utworu dostarczył Bob Dylan („I Trew It All Away”) Lennon i McCartney („Martha my Dear”) czy np. Robert Johnson („Love in Vain”) , choć wyobrażam sobie, że niektórzy się z jej wersjami nie chętnie zgodzą.

Trzeba jednak oddać sprawiedliwość Madeleine. Ma tę cenną umiejętność stworzenia bardzo spójnego i smakowitego brzmienia muzyki, w której potem rozbrzmiewać ma jej głos, potrafi też śpiewając nienachalnie przykuć i utrzymać uwagę słuchacza, takiego malkontenta jak ja również. 

1. Martha My Dear, 2. The Kind You Can't Afford, 3. The Things I've Seen Today, 4. Fickle Dove, 5. Lay Your Sleeping Head, My Love, 6. Standing On The Rooftop, 7. I Threw It All Away, 8. Love In Vain, 9. Don't Pick A Fight With A Poet, 10. Meet Me In Rio, 11. Ophelia, 12. The Way Of All Things