In side Shout

Autor: 
Piotr Rudnicki
Olbrzym i Kurdupel & Willi Hanne
Wydawca: 
Requiem Records
Dystrybutor: 
Requiem Records
Data wydania: 
26.06.2016
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Bożek – bass; Tomasz Gadecki – tenor sax; Willi Hanne – drums, objects.

Tomasz Gadecki i Marcin Bożek to duet bardzo wytrwały. Funkcjonowanie nieco na uboczu nielicznej i, co tu dużo ukrywać - niszowej sceny polskiego free-improv wymaga sporej determinacji, mimo to muzycy nie ustają w regularnym działaniu i konsekwentnym samodoskonaleniu artystycznego języka. W przyszłym roku Olbrzym i Kurdupel będzie świętował dekadę scenicznej obecności, i choć praca w duecie pozostaje wciąż na pierwszym miejscu, wycieczki w kierunku kooperacji z innymi artystami zdarzają się im coraz częściej. Na czwartej płycie, nagranej przy gościnnym udziale perkusisty Willi’ego Hanne Gadecki i Bożek zrobili interesującą woltę: poszerzyli skład, żeby zagrać dużo mniej niż zazwyczaj.

In side Shout jest albumem wymagającym szczególnego podejścia. Żeby go właściwie strawić i dobrze zrozumieć, wskazany jest odsłuch nie tyle wieczorowy, co wręcz nocny. Bo też trzeba odseparować się od zgiełku i porządnie nadstawić ucha, żeby usłyszeć, jak dźwięki, które w „normalnych” warunkach stanowiłyby odpady poprodukcyjne dyskretnie układają się w muzykę. A bardzo wiele wydarza się tu o milimetry ponad poziomem ciszy, albo wręcz z jej udziałem. 12 utworów, których tytuły odnoszą się bezpośrednio do nazw części układu słuchowego, wystawia odbiorców na swoisty eksperymentalny egzamin wyczulenia na dźwięk. Saksofon tenorowy z natury sforujący się na czoło operuje na granicy bezdźwięcznego podmuchu. Jego naturalny ton dochodzi do głosu na równi z przedęciami ekspediującymi go daleko poza skalę, uderzeniami o klapy czy tongue-slappingiem. Struny elektrycznego basu Marcina Bożka są raczej muskane niż uderzane, incydentalne frazy krążą gdzieś podskórnie, gdzieś tam znów wybrzmiewają zostawione samym sobie pojedyncze dźwięki. Gość na płycie, czyli zwolniony czasowo od obowiązków pedagoga w Hildesheim Willi Hanne za pomocą całego asortymentu dźwiękowych zabawek wydobywa z zestawu perkusyjnego paletę szmerów i postukiwań. Perkusista jest na płycie obecny nienachalnie, nacisk kładzie raczej na wpisanie się w poetykę In side Shout i działanie na równi z partnerami niż odznaczenie się na ich tle, co nie znaczy, że jego wkład w poszerzenie przestrzeni i samo brzmienie nie jest istotny. Hanne w luźne dialogi wchodzi gładko, tu i tam dorzuca swoją cegiełkę, a użycie (w przemyślany sposób!)  takich dźwiękowych drobiazgów jak megafony czy urządzenia do masażu czyni z niego intrygującego towarzysza konwersacji.

 

Wyciszoność In side Shout jest dość daleko idąca, co czyni album propozycją przy pierwszym kontakcie cokolwiek nieprzystępną. Album wymaga uwagi słuchacza, nieszczególnie usilnie o nią wołając. Czasami działa wręcz przeciwko sobie, nużąc jednostajnością. Jest jednak także jednym z tych, które pozwalają odkrywać się powoli i odsłaniając zaklęte detale, zyskują przy każdym kolejnym odsłuchu. Komu więc starczy cierpliwości, ten się istoty In side Shout dosłyszy. I być może w tym angażującym na granicy zmysłów albumie odkryje kilka interesujących dla siebie rzeczy.

 

1.Vestibule; 2.Cochlea; 3.Eustachian tube; 4.External acoustic meatus; 5.Ear Drum; 6.Audiatory ossicles; 7.Vestibular nerve; 8.Auricle; 9.Intertragic Notch; 10.Antihelix; 11.Antitragus; 12.Conch.