The Seeker

Autor: 
Barnaba Siegel
Azar Lawrence
Wydawca: 
Sunnyside Communication
Dystrybutor: 
Sunnyside Communication
Data wydania: 
26.06.2014
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Azar Lawrence - saksofony; Nicholas Payton - trąbka; Jeff Watts - perkusja; Benito Gonzales - fortepian; Essie Okon - kontrabas

Spiritual-jazz zaczął po mału (ale nie po cichu) wdzierać się do post-bopowej i free-jazzowej muzyki początku lat 60., by w końcu z wielkim hukiem, najczęściej przy akompaniamencie gąszczu instrumentów perkusyjnych, stać się na chwilę jednym z wiodących nurtów w jazzie. John Coltrane, Alice Coltrane, Pharoah Sanders, McCoy Tyner, Albert Ayler, Don Cherry, Archie Shepp - wszyscy ulegli wspaniałemu, religijnemu (być może pozornie) uniesieniu. Azar Lawrence to jeden z wielkich kontynuatorów nurtu, ale przy współczesnych nagraniach tego formatu artystów zawsze włącza mi się myśl: “Czy nowa płyta będzie chociaż w ćwierci tak dobra, jak te stare, czy artysta odszedł na emeryckie łono hard-bopu?”Być może tego typu myślenie szczególnie mocno zaszczepiło mi się po koncercie Sandersa w 2008 roku. Wchodziłem na salę mając w głowie oszałamiające dźwięki z “Karmy” i “Jewels of Thought”, wyszedłem - mówiąc bardzo lekko - nie tylko zawiedziony, ale i nawet lekko znudzony. Co może więc dzisiaj mieć do powiedzenia dawny współpracownik McCoya Tynera, z jego najbardziej uduchowionych płyt, i Milesa Davis, ze szczytu jego drapieżnego, “mrocznego” okresu?Odpowiedź przychodzi zaskakująco szybko i wyraźnie. “The Seeker”, koncert zagrany w 2011 roku w Nowym Jorku, to materiał wyjątkowo mocny i równy. Nie trzeba skakać pomiędzy utworami, przewijać, czekać na “momenty”. Ta cała płyta to jeden wielki moment! Wyśmienite granie spod znaku klasycznego kwartetu Coltrane’a. Otwierający występ “Gandhi” brzmi jak wyjęty z repertuaru Mistrza, równie mocno wzbudza emocje udanymi przejściami pomiędzy improwizacjami i równie intensywnie miesza w warstwie samej gry w tle. Wrażenie robi zarówno kwintet jako całość, swoim zgraniem i profesjonalizmem, jak i każdy z muzyków z osobna. Tu nie ma chwili amatorki i prostego podgrywania. Nie ma też miejsca na słabe kompozycje. Spodziewałem się, że akurat w kwestii utworów mamy do czynienia ze swoistym “the best of” z całej kariery artysty. Po czym doczytuję, że Lawrence napisał praktycznie cały repertuar specjalnie na ten koncert, czy też trasę (6 z 7 utworów)! Repertuar, który - powtórzę - brzmi jak żywcem wyjęty z muzyki, którą grano 40-50 lat temu. Trudno mi nawet stwierdzić, czy lider tylko (i wciąż) odwołuje się do tamtych czasów, czy z niesamowitą bystrością cały czas trwa w spiritual-jazzowych kanonach, które brzmią dziś równie świeżo, poruszająco i inspirująco, co muzyka sprzed pół wieku.Tytuł albumu - “The Seeker” - wskazywałby, że Lawrence jest muzykiem, który po tylu latach twórczości wciąż poszukuje swojej drogi. I tu ponownie wyprowadza mnie z błędu opis wydawcy, gdzie jasno stoi: “Dedicated to those, like himself,  who are on their path and the trailblazers who continue to light their way”. Jeśli Coltrane, Sanders i Ayler należeli do trójcy świętej spiritual-jazzu, to Azar jest apostołem tej muzyki. I mam nadzieję, że jeszcze długo będzie głosił muzyczne słowo. 

1. Gandhi; 2. Lost Tribes of Lemuria; 3. One More Time; 4. Rain Ballad; 5. Spirit Night; 6. The Seeker; 7. Venus Rising