Rebento

Autor: 
Piotr Rudnicki
Red Trio
Wydawca: 
Clean Feed
Dystrybutor: 
Clean Feed
Data wydania: 
24.07.2013
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Rodrigo Pinheiro -piano; Hernâni Faustino – double bass; Gabriel Ferrandini – drums, percussion.

Mimo stosunkowo krótkiego, około pięcioletniego stażu scenicznego RED Trio jest już dla portugalskiego free marką. Rodrigo Pinheiro, Hernâni Faustino oraz Gabriel Ferrandini po mocnym wejściu, które poczynili swym debiutanckim albumem szybko wyruszyli na poszukiwania dalszych inspiracji. Kolejne płyty - nagrana z saksofonistą Johnem Butcherem Empire (2011) oraz STEM (2012), na której do zespołu dołączył znakomity trębacz Nate Wooley potwierdziły oryginalność ich brzmienia i ugruntowały pozycję muzyków z półwyspu Iberyjskiego we free jazzowym światku. Najnowsza ich płyta daje ponowny wgląd w brzmienie RED Trio w podstawowym składzie.

Na Rebento znów więc mamy do czynienia wyłącznie z piano trio – w charakterystycznej, nie-klasycznej postaci. Podziały typu solista – akompaniator nie obowiązują tu zupełnie, bo i też trudno w portugalskim bandzie byłoby wyłonić lidera. Rozległe, penetrujące obszary lekko niepokojącej nastrojowości utwory powstają dzięki równemu wkładowi kreatywnej energii całej trójki. Pinheiro, Faustino i Ferrandini rozumieją się i komunikują doskonale, nie tracąc czujności przez cały czas rozwijania bogatych form, które na płycie się znajdują. Spójność ta i kreatywność są zapewne jednymi z istotniejszych przyczyn, dla których RED Trio znajduje się obecnie w czołówce grup parających się europejską muzyką improwizowaną.

Album Rebento przynosi rozwinięcie tej interesującej jakości, jaką przyniosły płyty poprzednie.

Pełne kontrolowanego ferworu kontrabas i perkusja otwierają album zanim jeszcze Rodrigo Pinheiro zdąży roześcielić nad nimi pelerynę pianina. Przykrywać wyczyny Hernâniego Faustino oraz Gabriela Ferrandiniego będzie tą płachtą konsekwentnie i szczelnie –  żaden stukot, szum, pisk czy uderzenie nie pozostanie bez jego reakcji. Pianista rozwijając swą własną wypowiedź, zmieniając odcienie, grając ciemniej czy jaśniej wciąż jest blisko kolegów i kontroluje wszelkie poruszenia, skoki i szmery tworzące delikatnie chropowatą podskórną tkankę muzyki tria. Postukiwań, pukań i terkotów jest multum, czasami przypomina to kotłowaninę stadka myszy pod  dywanem (nim właśnie byłoby w tym przypadku pianino), który odkształca się zgodnie z ruchami ich drobnych ciałek. Sam Pinheiro zresztą również zdradza perkusyjne zakusy: dzięki preparacji instrumentu zbliża chwilami charakter gry do Ferrandiniego i Faustino.

Wśród odcieni tą metodą przez muzyków wytwarzanych stosunkowo najobficiej sączy się swoisty niepokój. Ciemny, burzowy puls pianina w Carne podkreślają smyczek kontrabasu oraz lekkie rytmiczne kołatania perkusji, ciszej, choć nie mniej tajemniczo robi się w bardziej oszczędnym, lecz równie napiętym i mrocznym Para. Najszerszą bodaj eksploracją muzycznego idiomu RED Trio na Rebento jest rozległe, pejzażowe Canhão, w którym instrumenty oddychają swobodniej  zaś barwne operacje brzmieniowe dążą wyraźniej w stronę jasności. Ostatni, dostępny o ile się nie mylę tylko w wersji cyfrowej, zarejestrowany podczas występu grupy w ramach portugalskiego Sines Jazz Festival na dwa miesiące przed sesją nagraniową utwór Mono daje wyobrażenie, jak RED Trio brzmi live – od reszty albumu Rebento różni się znacznie silniejszą ekspresją i szczelniejszym wypełnieniem przestrzeni dźwiękiem (a może to kwestia innej jakości nagrania?).

 

Chociaż Rebento po portugalsku oznacza „strzelać”, nikt raczej mięsem armatnim dla RED Trio nie zostanie. Można co prawda wyobrazić sobie, że napięcie twórcze Rodrigo Pinheiro, Hernâniego Faustino oraz Gabriela Ferrandini było silne, niemniej muzyka, która w jego rezultacie powstała, od wszelkiej gwałtowności jest raczej daleka. Nie byłoby źle, gdyby podobnie gładkie, konstruktywne  rezultaty osiągali wszyscy, którym jakiekolwiek natężenia towarzyszą.   

1. Carne; 2. Para; 3. Canhão; 4. Mono.