Goldberg Variations / Variations

Autor: 
Maciej Karłowski
Dan Tepfer
Wydawca: 
Sunnyside
Data wydania: 
30.11.2011
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Dan Tepfer - piano

O tej płycie krążyły pogłoski już od jakiegoś czasu. Młody i wyśmienity pianista, zresztą trochę już poznany przez polską publiczność, Dan Tepfer, nagrał Wariacje Goldbergowskie Jana Sebastiana Bacha. Zresztą nie on pierwszy z grona jazzmanów zmierzył się z tym jednym z najważniejszych dzieł europejskiej kultury muzycznej. Ale takie informacje zawsze budzą zaciekawienie, zawsze trochę podnoszą temperaturę. Tak było, gdy w 1989 r. za klawiaturą klawesynu zasiadał Keith Jarrett, przy zachowaniu wszystkich proporcji pomiędzy sławą obydwu pianistów, tak też i było w przypadku Dana Tepfera.

Ale Tepfer, w przeciwieństwie do Jarretta, nagrał wiekopomne dzieło Bacha na fortepianie i, co więcej, nie ograniczył się do interpretacji niego samego, ale z pomocą 30 zaimprowizowanych miniatur skomentował dzieło lipskiego kantora po swojemu. Nikt do tej pory tak nie zrobił. Już choćby z tego powodu nagranie ma duże szanse nie zaginąć w wydawniczym oceanie. Nie zaginie także dlatego, że może wywołać dyskusje, które z jednej strony toczyć się będą wokół  iście świętokradczego postępku młodego pianisty, a z drugiej, być może, wokół tego co wolno, a czego nie wolno robić z wielkim światowym dziedzictwem muzycznym. Padnie też, jak sądzę, kwestia, czy przypadkiem nie jest tak, że owo dziedzictwo ma szansę pozostać prawdziwie żywe nie tylko w toku nieustannej i wzniosłej rekapitulacji, ale także w procesie swobodnych jego komentarzy.

Teraz nie rozstrzygniemy tego, warto jednak zwrócić uwagę, że Tepfer wcale nie zachowuje się jak jazzowy barbarzyńca, z hałasem wdzierający się na eleganckie salony klasyki. Jako 11-latek, o dziwo, podczas gry w szachy po raz pierwszy usłyszał o Wariacjach Goldbergowskich, a potem odebrał solidne muzyczne wykształcenie, także w kierunku muzyki klasycznej. Improwizator jednak w nim zwyciężył w bardzo młodym wieku. Że kiedyś przyjdzie czas sięgnięcia po Bachowskie dzieło, było niemal pewne. Sam Dan wspomina, że cykl wariacji zrobił i robi ciągle na nim ogromne wrażenie. 

Oto więc mamy wariacje na temat wariacji. Mamy muzykę, której stary dobry Bach wcale nie napisał „na czysto”, tak po prostu zasiadłszy do papieru nutowego, tylko w toku improwizacji skonstruował. Mamy też improwizacje Tepfera, które, acz utrzymane w szkielecie harmonicznym oryginału, są autorską wypowiedzią tak naprawdę sformułowaną głosem współczesnym, ze wszystkimi inspiracjami i przemyśleniami, jakie mogą przychodzić do artystycznej głowy młodego i mądrego człowieka dzisiejszych czasów. Całość rozpoczyna oczywiście Aria zaledwie lekko doimprowizowana, a dalej Bach krok w krok z Tepferem podążają przez 60 wariacji, by w finale obydwa ich głosy stopiły się w jeden, śmiało łączący stare z nowym, zapisane z zaimprowizowanym.

Na różne sposoby można tej płyty słuchać. Można przepytać Tepfera, jak odrobił wielką bachowską lekcję. Można zachować oryginał i przywoływać jego nastrój z pamięci, a szczególną uwagę skierować z stronę wyimprowizowanych miniatur, które także układają się w fascynującą, ale już inną opowieść. Można także pozwolić tej muzyce płynąć swoim, tylko z pozoru, dwunurtowym biegiem i podziwiać bardzo spójny i oryginalny pomysł całości. I wtedy jest to naprawdę ożywiające i niepowtarzalne doświadczenie. 

A tak bez wydziwiania i kulturotwórczego mądrzenia się, jest to po prostu bardzo piękna płyta i niech mnie kule biją - lubię jej słuchać.

1. Aria, 2-61. J.S Bach Goldberg Variations BWV 988 & Improvised Variations by Dan Tepfer, 62. Aria