Creative Catalysts

Autor: 
Paweł Baranowski
Bob Magnuson
Wydawca: 
CIMP
Data wydania: 
03.03.1998
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Bob Magnuson - tenor & alto sax; Lou Grassi - drums

Mocna muzyka, co nie kłania się naszym uszom, każąc raczej w pokłonie jej się oddawać. W sumie nic nowego. Tego typu energetyczne duety saksofonu i perkusji znamy co najmniej od pamiętnej i doskonałej płyty Johna Coltrane'a i Rashida Aliego "Interstellar Space". 

W zasadzie można powiedzieć - był rok 1967 (data pierwszego ukazania się to 1974) i w tym zakresie powiedziane zostało już wszystko. Niemniej jednak, duety tego typu co jakiś czas wracają i są mniej lub bardziej tak oczekiwane jak i cenione. Bob Magnuson i Lou Grassi to gwiazdy wytwórni CIMP. Obaj nagrali dla niej (przede wszystkim Grassi) wiele płyt, przy czym ciekawych co najmniej kilka. "Creative Catalysts" jest płytą dobrą. Nawet bardzo dobrą, jednakże w annałach jazzu nie odciśnie swego piętna. Za lat 10, czy 20 nie będziemy o niej pamiętać. Przynajmniej powszechnie, a nie każdy, jak ja, lubi wracać do niekoniecznie tych najznamienitszych, bo historycznych nagrań, pozostawiając sobie przyjemność tak słuchania, jak i samego poznawania czegoś nowego. Nowego w tym sensie, że współcześnie nagranego. "Creative Catalysts" wobec swego pierwowzoru, wspomnianej "Interstellar Space", nie wnosi zatem praktycznie nic. Oprócz jednakże zupełnie innych muzyków, inaczej grających, inaczej postrzegających rozwój muzycznej akcji, nawet jeśli wzorce są znane i oczywiste.

To płyta nie dla tych, którym wystarczy mieć w swoich zbiorach jedynie jeden taki duet (tym, będę polecał duet Coltrane'a i Aliego). To płyta dla tych, którzy po prostu lubią taką muzykę i oddają się jej słuchając czegoś niby już znanego, ale odmiennego jednak. A że i Magnuson i Grassi są wyśmienitymi muzykami, słuchanie tych dziesięciu, stosunkowo długich utworów wcale nie nuży. Przeciwnie - daje satysfakcję obcowania z czymś bardzo spontanicznym i naturalnie szczerym.

Fantastyczna płyta, naszpikowana tak energetyzującymi solówkami w takim stopniu, że po jej wysłuchaniu wszystko wydaje się już bardzo proste. Zatem - miłego słuchania, do czego przyczyni się doskonała - jak zwykle w przypadku CIMP - realizacja płyty.

Habla; Striker; I'm Over Here, Lover; Zip City; Retune; Humble Rumble; Higher Plains; Sid's Boy; Subway Ride; You, love