Active Vapor Recovery

Autor: 
Paweł Baranowski
Scot Ray Quintet
Wydawca: 
Cryptogramophone
Data wydania: 
22.03.2003
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Scot Ray – trombone; Nels Cline - electric guitar; Alex Cline - percussion, drums; Jeff Gauthier - electric violin; Steuart Liebig - double bass, contrabass guitar

Szczerze powiedziawszy muzykę zwaną kiedyś jazz-rockiem, a od pewnego czasu fusion pogrzebałem już jakiś czas temu, nie bardzo widząc w niej coś, co by mogło mnie zaciekawić. Od pewnego czasu, z dużą dozą przyjemności słucham kwintetu nieznanego mi puzonisty Scota Raya, który wraz z kolegami udzielającymi się na płytach Cryptogramophone, nagrał płytę pod tytułem "Active Vapor Recovery". 

Płyta wpisuje się w dokonania fusion rodem jeszcze z lat 70, choć jak dla mnie brzmi o wiele przyjemniej, a to głównie za sprawą dobrych kompozycji, oraz - pomimo "mocno" brzmiącej sekcji rytmicznej - nie silenia się na granie instrumentalnego rocka z długimi, improwizowanymi solami, a na prawdziwe łączenie idiomów i języków muzycznych, właściwych obu gatunkom w homogeniczną całość. Wydaje mi się zresztą, że to ów brak przymusu w graniu długich i co tu dużo mówić, najczęściej nudnych, solówek jest jedną z zalet tej płyty.

Drugą - jest niewątpliwie dobrze brzmiący zespół. Nic mi nie wiadomo, by skład zaprezentowany na płycie jako Scot Ray Quintet był stałym i regularnym, jednak przynajmniej czworo spośród muzyków zespołu to stali bywalcy na płytach wydawanych przez Cryptogramophone - być może dzięki temu zespół brzmi bardzo kompetentne i rzetelne.

Niby najbardziej znani muzycy tej sesji (przynajmniej dla mnie), to bracia Nels i Alex Cline, którzy odpowiadają wraz z basistą za mocne, rockowe brzmienie sekcji, jednak dla mnie cichym czarnym koniem tej muzyki jest skrzypek (przy okazji szef wytwórni) Jeff Gauthier. To dzięki niemu, oraz dzięki zestawieniu brzmienia puzonu i elektrycznych skrzypiec oraz przeciwstawieniu tych instrumentów - zarówno pod względem brzmienia, jak i bardziej jazzowego charakteru grania - rockowej sekcji, muzyka uzyskała swoje specyficzne brzmienie. Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługują dwie dłuższe kompozycje: "Man as Knife" oraz "Trobule with Sugar", przywodzące na myśl raczej formę suity, niż charakterystycznych dla jazzu dłuższych utworów składających się przede wszystkim z długich improwizacji.

Nie jestem wielkim sympatykiem fusion, ale ta pozycja spodobała mi się i dość często gości w moim CD. Może tak będzie i u Was?

1. Three Quarks; 2. Above Breath; 3. Shiny Object; 4. In Cleveland; 5. Man as Kite; 6. Scarabaeus; 7. Trouble With Sugar; 8. Active Vapor Recovery; 9. Bitteroot