Acoustic Machine

Autor: 
Paweł Baranowski
The Vandermark 5
Wydawca: 
Atavistic
Data wydania: 
05.01.2001
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Jeb Bishop – trombone; Kent Kessler – bass; Tim Mulvenna – drums; Dave Rempis - alto & tenor sax; Ken Vandermark - tenor sax, Bb & bass clarinet

Pierwsze wrażenie po wysłuchaniu płyty The Vandermark 5 jest takie, że ich muzyka zmieniła się nie do poznania. W zasadzie w dalszym ciągu zachowana została ekspresja znana z poprzednich płyt, solówki poszczególnych muzyków, w tym przede wszystkim Kena Vandermarka oraz Jeba Bishopa mają tę samą co poprzednio intensywność i żarliwość, nie zmienił się też sam charakter kompozycji Vandermarka, ale jednocześnie muzyka jest zupełnie inna.

Na pewno na obecny obraz tej muzyki nie miała wpływu wymiana Marsa Williamsa na Dave'a Rempisa, albowiem gra on w The Vandermark 5 już od okresu, w którym nagrane zostało Simpatico, a i Simpatico i Burn The Incline podążały drogą wyznaczoną przez pierwsze płyty The Vandermark 5, a nawet przez wcześniejszą grupę Kena Vandermarka - The Vandermark Quartet.

Zasadniczą różnicą jest natomiast fakt, że Jeb Bishop zaprzestał grania na gitarze. I to wystarczyło. To, co dotychczas wyróżniało brzmienie i muzykę The Vandermark 5 - to rockowa ekspresja, można nawet powiedzieć free-jazzowo-rockowa ekspresja, teraz muzyka w większym stopniu sięgnęła do tradycji, a sam band brzmi już stricte jazzowo, bez żadnych naleciałości rockowych. Muzyka sięga do czasów Aylera, Dolphiego, Trane'a i wielu innych luminarzy jazzu lat '60 XX wieku, mamy tu nawet hołd złożony muzykom, z którymi jak do tej pory raczej Kena Vandermarka byśmy nie kojarzyli: Stanowi Getzowi i Lesterowi Youngowi. Oczywiście to wielcy muzycy i na pewno Vandermarkowi są znane wszelkie ich tajniki, niemniej jednak to, co zwykle słychać w improwizacjach Vandermarka, a nawet w brzmieniu jego saksofonu, to jakieś postaylerowskie czy postbrötzmanowskie reminiscencje, a nie łagodne frazy Younga, czy przede wszystkim Getza.

Zamiast gitarowych, wywodzących się chyba od Hendrixa zgrzytów, tak charakterystycznych dla dotychczasowego brzmienia zespołu, zamiast zapętlających się współbrzmień saksofonów i rzężącej gitary, otrzymaliśmy klarowny jazz, jakby rozwinięcie koncepcji znanych z DKV Trio, do składu kwintetu.

Acoustic Machine, to najbardziej tradycyjnie brzmiący The Vandermark 5 z dotychczasowych, kto wie, czy z czasem, gdy ochłonie wrażenie nowości, nie powiemy, że aż nazbyt tradycyjnie. Może bowiem się okazać, że grana tu muzyka, aczkolwiek ciekawa - Vandermark, Bishop, Kesler należą do najwybitniejszych muzyków współczesnej sceny jazzowej i to co zaprezentowali na tej płycie to po prostu rewelacja, a kto wie, czy improwizacje z Acoustic Machine nie są nawet ciekawsze niż na poprzednich płytach - to jednak do postawienia na tej samej półce, co dokonania awangardzistów lat '60 i późniejszych nieco przedstawicieli loft jazzu. Tym, co dla mnie tak naprawdę odróżniało The Vandermark 5 od pozostałych grup grających muzykę wywodzącą się z tamtych czasów, było innowacyjne użycie gitary i jej współbrzmienia z dęciakami.

Do nowego brzmienia The Vandermark 5 będziemy się musieli przyzwyczaić, albowiem - jak twierdzi Ken Vandermark - obecnie gitara w brzmieniu tego zespołu już nie zawita.

Mnie ta płyta się podoba, nawet bardzo - nie jestem jednak przekonany, czy droga, którą obecnie próbuje iść The Vandermark 5 jest właściwie obraną. Będę się tej grupie i jej muzyce przyglądał dopóki będzie istniała, z utęsknieniem czekając na każdą nową produkcję.

A potem - zobaczymy.

1. Hbf 4; 2. Auto Topography /for Archie Shepp/; 3. Fall To Grace /for Elvin Jones/ ; 4. Hbf 2; 5. License Complete /for Julius Hemphill/; 6. Coast To Coast /for Stan Getz/; 7. Hbf 3; 8. Close Enough /for Robert Capa/; 9. Hbf 1; 10. Wind Out /for William Klein/; 11. Stranger Blues /for Lester Young/; 12. Hbf 5 for Morton Feldman