Sunny Murray - rewolucjonista perkusji

Autor: 
Marta Jundziłł
Zdjęcie: 
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Wychowywał się w biedzie i bez żadnych perspektyw. Swoje życie zaczął w ulicznych gangach, potem pracował w fabryce stali, w której uciął sobie do połowy trzy palce u prawej dłoni. Na domiar złego był chorowity. Ale jego ksywa -  Sunny - zwiastowała, że mimo wszystko, w końcu opłaci się być hura optymistą, a los się odmieni. Tak też się stało: Sunny odbił się od dna i pokazał środkowy palec (lewej dłoni) przeciwnościom losu. Sunny Murray był w końcu najważniejszym freejazzowym perkusistą naszych czasów. 7 grudnia 2017 zmarł w wieku 81 lat.

James Marcellus Murray (bo tak naprawdę nazywal się ten wielki perkusista) urodził się 21.09. 1936 roku w Philadelphii. Był muzykalnym dzieckiem, które przejawiało olbrzymią chęć do eksplorowania możliwości perkusji. Jednak miał utrudnione zadanie, bo do 20 roku życia nie miał własnego instrumentu. Ale to dopiero jeden element wskazujący na to jak bardzo los nie rozpieszczał Sunny’ego Murray’a: częste choroby, złe towarzystwo, używki, wypadek przy pracy, w którym stracił część palców - wszystko to sprawiło, że gdy w wieku 20 lat wyjechał do Nowego Jorku poczuł, że złapał pana Boga za nogi i wreszcie ma szansę doświadczyć szczęścia. W mieście tym, czekało też na niego wielkie, odpowiedzialne zadanie: poszerzyć granice jazzu. Wywiązał się zeń celująco.

Jego nadrzędnym celem, w rozwój muzyki jazzowej było wyzwolenie partii perkusji spod jarzma skupiania się wyłącznie na timie. Rozszerzył więc podstawową rolę perkusisty: jego rytm charakteryzował się niewypunktowaniem i ciągłością mocnego dźwięku, często za linią solisty. Sunny swoją grą w naturalny sposób kontaktował się z pozostałymi członkami zespołu. Był dobrym słuchaczem i obserwatorem. Intuicyjnie miał wykształcony w sobie zmysł korespondowania z innymi instrumentami. Pierwszą osobą, z którą swobodnie komunikował się w muzyce był wielki Cecil Taylor. To przy jego boku, Sunny zaczął poznawać swobodę, z jaką można wyrazić się w graniu free. Panowie ściśle współpracowali ze sobą przez trzy lata, czego najlepszym owocem jest płyta Air (1960).

Podczas tras koncertowych po Europie, wraz z zespołem Cecila, Sunny Murray poznaje swojego następnego opiekuna - Alberta Aylers’a. Perkusista do grupy Aylers’a wnosi tyle samo, co z niej czerpie. Za sprawą swoich innowacyjnych tendencji, przesuwania pulsu i niewypunktowanej gry, ma olbrzymi wpływ na styl grania wszystkich muzyków z zespołu. Wspólnie nagrywają przełomowy album Spiritual Unity (1965) - pozbawiony wyraźnego pulsu i harmonicznego ładu materiał, wyznaczający nadchodzące trendy muzyki free. Pod koniec lat 60. XX wieku Sunny Murray nadal podróżując po Europie, zatrzymuje się we Francji, gdzie zapzyjaźnia się z kolejnym pionierem eksperymentalnego jazzu - Archiem Sheppem. Przez następną dekadę Sunny Murray podróżuje i współpracuje z najlepszymi fanatykami muzyki free, z różnych muzycznych ośrodków: między innymi, wspomniany już Albert Ayler, Archie Shepp, Jimmy Lyons,

Upodobanie do współpracy z nieszablonowo myślącymi instrumentalistami i pozostało mu do dziś. W ciągu ostatnich trzydziestu lat, Sunny Murray nagrał awangardowe płyty z Alexandrem Schlippenbachem, Byardem Lancasterem, Davidem Murray’em, czy Arthurem Doylem. Każdy zespół z którym współpracuje Sunny zawdzięcza mu postępowość, poszerzanie granic i w pełni organiczne spójne brzmienie. Ostatnio, Sunny Murray żyje w Paryżu. W 2008 roku powstał na jego temat film, o wymownym tytule, tożsamym z jego debiutanckim albumem Sunny’s Time Now. Dokument ten, doskonale obrazuje fenomen stylu gry Sunny’ego, jego przełomowość i pogodne usposobienie zarówno wobec ludzi z którymi współpracuje, jak i wobec muzyki, której możliwości pieczołowicie badał przez ostatnie 81 lat.