George Haslam - jazzowy voyager

Autor: 
Marta Jundziłł
Zdjęcie: 

George Haslam jest artystą, którego wytwórnie płytowe bardzo długo wodziły na manowce.  Mimo, że w środowisku muzyki awangardowej jego nazwisko przewija się od lat 60. XX wieku, to prawdziwie radykalną karierę rozpoczął dopiero, gdy w 1989 założył własną wytwórnię płytową- Slam. To z jej ramienia wydał wszystkie swoje albumy. Dziś ten nadzwyczaj zaradny saksofonista kończy 79 lat.

George Haslam urodził się w brytyjskim Preston, w 1939 roku. Nie miał okazji do nauki w konserwatoriach i szkołach muzycznych. Gry na saksofonie nauczył się podpatrując styl Gerry’ego Mulligana i Lestera Younga, transkrybując solówki zasłyszane z płyt winylowych. Przez długie lata był luźno związany z brytyjskim światkiem awangardowym: koncertował wiele, nie nagrywał wcale. Przełomem okazał się projekt Siger Band z Paulem Rutherfordem, Petem McPhail, Tony’m Moore i Nigelem Morris. W 1984 panowie nagrali pierwszy album pt. “Live in Hungary”. Prawdziwa płytowa lawina, miała jednak miejsce dopiero po założeniu wytwórni Slam w 1989 roku (Out Of School, 1989; Level Two 1992, Two new, 1995- z doskonałym Malem Waldron). Całe lata 90. XX wieku, to nagrania z saksofonowym kwartetem (Paul Dunmall, Elton Dean, Simon Picard), założonym w 1992 przez Halsama. Muzyka kwartetu to odkrywanie granic słowa improwizacja, granie kolektywne, często zahaczające o pojęcie muzycznej abstrakcji.

Bardzo ciekawym elementem z życia George’a Haslama jest podróż do Argentyny - w 1990 roku był pierwszym brytyjskim saksofonistą, który zagrał w tym państwie. Swoją fascynację egzotyką szybko przełożył na muzykę - nagrał dwa albumy z muzyką inspirowaną swoją podróżą: Argentina Adventures vol. 1 i 2. W 2011, płytą Once Upon a Time in Argentina, George Haslam zrobił kolejny ukłon w stronę tego kraju. Swoje konotacje z Argentyną saksofonista demonstruje również za pomocą muzyków, którymi się otacza. Można się ich doszukać nawet w nowych wydaniach. Przepiękna płyta Words Unspoken (2013) to kompilacja ulubionych ballad jazzowych George’a. W kolektywie zebranym na albumie, Haslamowi towarzyszy również argentyński przyjaciel, pianista - Ruben Ferrero.

Ostatnio, projektem któremu się poświęca George Haslam jest OxJaMS (Oxford Jazz Masters Series)Trio, z pianistą  Richardem Leigh Harrisem i kontrabasistą Steve’m Kershaw. Ich ostatnia płyta- Suite Of Dreams wydana w 2015, to impresja na temat postrzegania improwizacji w różny, zależny od składu sposób: solo, duet i trio. George Haslem kończy dziś 79 lat. W swoim dorobku jak każdy artysta ma wiele płyt, zagranych koncertów i wspaniałych muzycznych współpracy. Oprócz tych standardowych sukcesów George Halsem jest ikoną free jazzu na Kubie i w Argentynie. Z okazji jego dzisiejszych urodzin, życzymy mu więc jeszcze dalszych, egzotycznych eksploracji; tych muzycznych, oczywiście.