Daniel Humair – emancypacja europejskiego jazzu trwa

Autor: 
Maciej Krawiec
Zdjęcie: 
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne
Wbrew temu, co może nieraz się wydawać wnioskując po programach popularnych festiwali i przekazach medialnych, muzyka improwizowana nie jest wyłącznie domeną Amerykanów, Skandynawów i Polaków. Swoje miejsce na jazzowej mapie świata od dekad zajmują muzycy z Francji i Szwajcarii, na co nie lada wpływ od końca lat 50. ubiegłego wieku ma Daniel Humair - artysta, o którym Nat Hentoff kiedyś napisał, że „zniszczył pogląd jakoby europejscy perkusiści nie swingowali”. 
 
Humair urodził się w 1938 roku w Genewie. Zanim w wieku lat dwudziestu przeniósł się do ówczesnej stolicy europejskiego jazzu – Paryża – miał za sobą, pomimo braku formalnego wykształcenia, intensywną muzyczną edukację w amatorskich grupach inspirujących się bebopem i jazzem nowoczesnym. W 1955 został nawet laureatem w trzech kategoriach na festiwalu młodych muzyków w Zurychu. W Paryżu wpadł w wir życia koncertowo-klubowego i okres ten potwierdził predyspozycje młodego Humaira do gry na najwyższym poziomie. W takich lokalach jak Saint-Germain czy Le Chat Qui Pêche występował z całą plejadą artystów francuskich na czele z Martialem Solalem i Stéphanem Grapellim, ale i z odwiedzającymi Paryż Amerykanami: Lucky'm Thompsonem, Budem Powellem czy Erikiem Dolphy'm. W latach 60. grał w triu Solala, jego udziałem była również współpraca z René Urtregerem i Pierre'm Michelot, a także utworzył zespół z Jean-Luciem Pontym i Eddym Louissem. Z tym kierowanym przez siebie triem wydał dwie płyty, ponadto wystąpił na debiutanckim solowym albumie skrzypka „Sunday Walk” z 1967 roku. 
 
 
Za punkt zwrotny w karierze perkusisty można jednak uznać zaproszenie go przez Phila Woodsa do grupy European Rhythm Machine. Razem z Henrim Texierem i George'm Gruntzem, dzięki  wydawnictwom i koncertom po obu stronach Atlantyku z tym składem Humair zwrócił uwagę szerokiej jazzowej publiczności, czego dowodem było także określenie go mianem „Perkusisty zasługującego na szersze uznanie” przez magazyn Down Beat w 1970 roku. Z Woodsem Humair grał przez pięć lat, ale po zakończeniu działalności nie mógł narzekać na brak zajęć: występował i nagrywał z Anthony'm Braxtonem, Artem Farmerem, Joe Hendersonem, Lee Konitzem, Tony'm Malabym czy Michelem Portalem. Brał udział w tworzeniu ścieżki dźwiękowej Gato Barbieriego do filmu „Ostatnie tango w Paryżu”. Kontynuował również prowadzenie autorskich triów – m.in. z François Jeanneau i Henrim Texierem czy Joachimem Kühnem oraz Jean-François Jenny Clarkiem. Poza pracą muzyka zajmuje się także malarstwem, jego prace znajdują się w kolekcjach na całym świecie, a abstrakcyjne ekspresjonistyczne malarstwo zdobi okładki niektórych z jego płyt.
 
 
W ostatnich latach Humair chętnie angażuje do swoich składów muzyków młodego pokolenia, wśród których jest m.in. gitarzysta Manu Codija. Najświeższym jego projektem jest kwartet „Sweet & Sour”, w którym towarzyszą mu Vincent Peirani na akordeonie, Émile Parisien na saksofonie sopranowym i – wymiennie – Jérôme Regard i Bruno Chévillon na kontrabasie.