Czwarta 20tka Jana Ptaszyna Wróblewskiego!

Autor: 
Piotr Jagielski
Zdjęcie: 

Jednym z ciekawszych filmów dokumentalnych poświęconych muzyce jazzowej jest obraz "Jazz on a summer's day" - filmowa relacja z festiwalu w Neport. Jest rok 1958, na scenie Thelonious Monk, Dinah Washington, Jim Hall, Bob Brookmeyer, Louis Armstrong, Mahalia Jackson, Gerry Mulligan...nawet Chuck Berry. Występuje także grupa International Newport Band, a między muzykami tej grupy Jan "Ptaszyn" Wróblewski - jedyny muzyk zza "żelaznej kurtyny". Wcześniej tego roku "Ptaszyn" wpadł w oko amerykańskiemu promotorowi George'owi Weinowi, który zaangażował go do orkiestry kierowanej przez Marshalla Browna. "Ptaszyn" występował u boku jednych z największych osobowości muzyki jazzowej.

Zanim znalazł się w Newport, musiał przejść szkołę gry w zespołach Jerzego Miliana i Krzysztofa Komedy. W jego sekstecie grał na saksofonie tenorowym i propagował tzw. "jazz nowoczesny". Za profesjonalny debiut "Ptaszyna" uważa się występ z grupą poznańskiego pianisty na festiwalu w Sopocie w 1956 roku. Z sekstetem Komedy podróżował po całej Polsce, zagrał w Moskwie podczas Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów. W tym czasie zrealizował także krótkometrażowy film dokumentalny "Jazzowe rozmowy", dając znać o swoich dziennikarskich zapędach. Gra z Komedą to pasmo sukcesów, nagrywania ścieżek filmowych do etiud Romana Polańskiego i występy w największych salach koncertowych w kraju. W 1958 roku po "Ptaszyna" zgłosił się jednak Wein i Newport Jazz Festival.

International Newport Band po koncercie festiwalowym wyjechała na występy gościnne do Holandii i Belgii, gdzie Wróblewski miał okazję akompaniować Sarze Vaughan, Sidneyowi Bechetowi i Teddy'emu Wilsonowi. Kariera "Ptaszyna" nabrała gwałtownego rozpędu, a z pewnością rozmachu - podróżował po Europie, Azji, Indiach. Współpracował z czołówką polskich muzyków jazzowych, w tym Polish Jazz Quartet (pierwszy skład to: Wróblewski-Karolak-Dyląg-Dąbrowski). Kwartet odnosi sukcesy na festiwalach w Niemczech i Jugosławii, jednak są lata 60. i nadal jesteśmy w Polsce - do 1966 roku większość zespołu porozjeżdża się po Szwecji w poszukiwaniu zarobku. "Ptaszyn" został sam. Wrócił do rodzinnego Kalisza, gdzie nie mógł liczyć na jakiekolwiek życie muzyczne.


Stopniowo uaktywniał się jako aranżer. Partytura jego autorstwa "K.K.'s talking to the band" zdobyła główną nagrodę na międzynarodowym konkursie w Pradze. W 1968 roku wrócił - już na stałe - do Warszawy, gdzie został kierownikiem Studia Jazzowego Polskiego Radia. Pozostał na tej funkcji do 1978 roku. Do 1970 r. prowadził popularną audycję "3 kwadranse jazzu". W 1973 r., wraz z powrotem Wojciecha Karolaka, "Ptaszyn" powrócił do życia jako saksofonista - wkrótce założyli zespół "Mainstream". Grupa współpracowała z najpopularniejszymi muzykami jazzowymi i okołojazzowymi w Polsce, otwierała także klub "Akwarium" w 1977 r. W tym samym roku zespół rozwiązał działalność. Na jego gruzach Wróblewski składał kolejne formacje.

W latach 70-tych, gdy muzyką jazzową rządziła koncepcja grania free, Wróblewski postanowił wszystkich zirytować - założył, dziś już legendarne, Stowarzyszenie Popierania Prawdziwej Twórczości "Chałturnik". W lekko kabaretowy sposób, zespół nie przejmował się szalejącą awangardą, grając przyjemny, leciutki swing. Była to chyba ostatnia, przeprowadzona z taką klasa, próba jazzowego kabaretu. W tym samym czasie Wróblewski pracował także nad swoimi dziełami symfonicznymi - w 1975 w Filharmonii Narodowej w Warszawie premierę ma "Wariant warszawski" na orkiestrę i kwartet: Stańko-Namysłowski-Suchanek-Bartkowski. A w wolnych chwilach, niejako dla relaksu, saksofonista pisze popularne piosenki, wykonywane przez Ewę Bem, Andrzeja Zauchę i Marylę Rodowicz.


Od lat 80-tych Wróblewski stawia na młodych muzyków. Z biegiem lat poświęcił się także działalności dziennikarskiej i promotorskiej. Nadal pozostaje aktywnym muzykiem. Jego występy przypominają stand-up: między utworami Wróblewski czaruje publiczność dowcipem, anegdotami i po prostu swoją barwną osobowością - nazwijmy ją tu ptaszynowym "habitusem". Ostatnia płyta saksofonisty to "Supercalifragilistic" z 2007 roku. A to i tak tylko jedna z ponad trzydziestu pozycji w dyskografii muzyka. Z pewnością nie ostatnia.