Vijay Iyer Trio na finał Jazz Jantar

Autor: 
Redakcja

10 lutego, nakładem wydawnictwa ECM ukazała się nowa płyta tria Vijaya Iyera. Album nosił tytuł „Break Stuff”. Tradycyjnie pianiście towarzyszą kontrabasista Stephan Crump i perkusista Marcus Gilmore. Także przepis na album wydaje się sprawdzony: podobnie jak na „Historicity” i „Accelerando” znajdziemy tu nowe kompozycje Iyera a także hołdy i cytaty tak z wielkich jazzowych mistrzów jak i ikon kultury popularnej. Teraz jednak Iyer nie jest już „młodym zdolnym” ani nawet „czołowym pianistą swojego pokolenia” - to wykładowca Uniwersytetu Harwarda i stypendysta MacArthut’s Fellowship. Czy i jak wpłynie to na muzykę zespołu? Przekonamy się na żywo już dziś, 20 marca, w gdańskim Klubie Żak przy okazji finału zimowej edycji Festiwalu Jazz Jantar.

Interesuje mnie to jak rzeczy rosną, rozwijają się gdy nikt ich do tego nie zmusza - mówi Vijay Iyer. Tytułowa „Break Stuff” to suita, którą pianista napisał na zamówienie nowojorskiego Museum of Modern Art. Po polsku najlepszym tłumaczeniem byłoby chyba przełamanie: tak jako zerwanie formalnej struktury, jak i przerwa, moment, który trzeba wypełnić działaniem. Część kompozycji na płycie to właśnie przełamane, rozczłonkowane, rozwinięte motywy z innych prac Iyera - w tym z „Open City”: utworu inpirowanego powieścią Teju Cole’a, rozpisanego na duży big band złożony z muzyków współczesnej sceny improwizowanej. Z tego programu pochodzą także „ptasie” kompozycje: “Starlings”, “Geese” i “Wrens” - ptaki z nowojorskiego Central Parku są tu symbolami migracji ludzi i związanego z tym doświadczeniem innego punktu widzenia na świat.

Na krążku znajdzie się także kompozycja „Hood” - poświęcony producentowi i DJowi związanemu z nurtem minimal techno - Robertowi Hoodowi. Hood tworzył te niezwykle interesującą muzykę w oparciu o liczne numeryczne formuły np. różne, przenikające się rytmy - mówi Iyer - a jednocześnie wszystko to wpisywało się w wyraźne ramy muzyki tanecznej, pełnej tekstur, zorientowanej na brzmienie. Jego twórczość stała się dla nas ważnym punktem odniesienia - chcieliśmy sprawdzić czy uda nam się przywołać jej ducha w świecie muzyki akustycznej.

„Break Stuff” zawiera w sobie także muzykę poświęconą Theloniousowi Monkowi („Work”), Johnowi Coltrane’owi („Countdown”) a także Rajnie Swaminathan, która wprowadziła Iyera w świat muzyki karnatyckiej. Na płycie znalazł się także utwór „Blood Count” - ostatnia kompozycja Billy’ego Strayhorna. Na „Break Stuff” Iyer wykonuje ją solo. Jestem wielkim fanem Duke Ellington i jego płyty „And His Mother Called Him Bill”: pośmiertnego hołdu dla Strayhorna - tłumaczy pianista - Johnny Hodges wykonuje tam przejmującą interpretację tego utworu.

 

Tagi: