Scandal według Joe Lovano i Dave’a Douglasa

Autor: 
Redakcja, mat. pras.

Wyrastali z różnych światów, zgłębiali muzykę każdy po swojemu i obydwaj stali się kluczowymi postaciami jazzowego świata, każdy jednak na swoich warunkach. Obydwaj z gruntowną wiedzą o historii i twórczym do nie podejściu. Kiedy zdecydowali się wystepować razem okazał się, że tworzą prawdziwie unikatową jazzową supergrupę. Joe Lovano i Dave Douglas po raz drugi dadzą światu wspólną płytę.

Jej poprzednicza „Sound Prints” okazała się sukcesem. Wydał ją Blue Note. Kolejna zatytułowana „The Scandal” wydana zostanie jednak gdzie indziej, założonej przez Dave’a Douglasa wytwórni Green Leaf.

„Nie gramy w sposób szkolny, a tytuł płyty odnosi się do tego, że kwestionujemy wszystkie założenia jakie poczynione zostały w odniesieniu do jazzowej improwizacji. W naszych czasach podążanie w stronę w stronę głębi i tego co nieznane, staje się coraz rzadsze i uważane za ryzykowane. A ten zespół w taką stronę idzie.” - powiedział Dave Douglas.

A w innym miejscu powołał się na Wayne’a Shertera, który jego zdaniem jest największym żyjącym muzykiem, który taką drogę obrał, począwszy od pierwszych nagrań z Artem Blakeyem, poprzez wielki kwintet z Milesem, udział w Weather Report, na własnych dokonaniach w roli lidera skończywszy. 

"Od początku Wayne Shorter był dla nas inspiracją, nie tylko w muzyce, ale w dażeniu do znalezienia własnego ja."

Te shorterowskie inspiracje widoczne są wprost, w dwóch wielkich klasykach mistrza zreinterpretowanych przez zespół, „Juju” i “Fee-Fi-Fo-Fum”. Pierwszy zaaranżowany został przez Lovano, drugi przez Douglasa. Jednak znakomita większość utworów na płycie to utwory autorskie kompozycje obydwu panów i jak można dowiedzieć się z materiałów promocyjnych. Album Scandal to także deklaracja społeczno-polityczna będąca artystyczną reakcją na zmiany jakie na oczach świata zachodzą od czasu elekcji Donalda Trumpa na urząd prezydenta.

Obok tandemu liderów w sesji wzuęli udział Lawrence Fields na fortepiani, Linda May Han Oh na kontrabasie oraz Joey Baron na perkusji.

Tagi: