Rift In Decorum: Live At the Village Vanguard - Ambrose Akinmusire i jego nowa płyta.

Autor: 
Redakcja

Ambrose Akinmusire – jeden z najważniejszych jazzmanów młodego pokolenia zapowiedział nową płytę. Tym razem będzie to podwójny album koncertowy zarejestrowany w świętym miejscu nowojorskiego jazzu w Village Vanguard.

Ktoś w tym momencie mógłby nie bez racji zapytać czy lider i jego zespół czuli presję grając cały tydzień w najsłynniejszym jazzowym klubie na świecie, w którym zagrali wszyscy jazzowi święci. WYdaje się, że zupełenie nie. “Nie czuję presji kiedy gram ze swoim zespołem. Może dlatego, że nie mieszkam w Nowym Jorku na stałe i czuję się tam jak normalny człowiek i zdaję sobie sprawę, jak nigdy dotąd, że jestem jednym z wielu ludzi, którzy grają na trąbce. Z wiekiem dochodzę do wniosku, że tak naprawdę jedyne co muszę to zrobić wszystko, żeby duch muzyki przyszedł do mnie.

Czy tak się stało usłyszymy niedługo, bo 16 czerwca. Tymczasem odnotujmy, że album zatytułowany będzie „Rift In Decorum: Live At the Village Vanguard” i pomieszczony zostanie na dwóch płytach kompaktowych. W jego nagraniu, co tym bardziej krzepiące, udział wzięli stali jego współpracownicy, z którymi objechał potężny kawał świata, i z którym zawitał także do nas na kilka koncertów w tym na znakomity występ Pardon To Tu, Sam Harris - fortepian, Harish Raghavan kontrabas i Justin Brown – perkusja.

Premiera płyty została zaplanowana została na 9 czerwca, ale od jakiegoś czasu uruchomiona został przedsprzedaż płyty wraz możliwością ściągnięcia lub streamingu jednego utworu “Maurice & Michael (sorry I didn't say hello),” za skomponowaniem którego tak na marginesie kryje się przejmująca historia. „)”: “ Napisałem ten utwór podczas rezydencji na Monterey Jazz Festival. Miejsce, w którym mieszkałem tam było przepiękne i kiedy spojrzałeś w prawo, zmrużywszy oczy i miałeś szczęście mogłeś dostrzec w oddali San Francisco i Oakland. Pewnego dnia zdałęm sobie sprawę, że mam tam przyjaciół, którzy nawet nie zdają sobie sprawy, że istnieją tak blisko nich tak piękne miejsca. Nie długo potem, zupełnie w innym miejscu natknąłem się przypadkiem na kogoś z kim dorastałem. Nazywał się Marice. Pamiętam miał brata Michaela. Nie widziałem go od czasu studiów. Maurice sprawiał wrażenie jakby był “na czyms”, miał czerwone oczy, ledwo szedł, nie poznał mnie I nie mogłem nawet powiedzieć mu, cześć. Stałem tam w fajnych ciuchach, drogich słuchawkach i okularach, a kumpel wyglądał jak bezdomny. Dotknęło mnie to mocno. Myśli zaczęły wirować. -  czy myślę, że jestem od niego lepszy? Kim jestem żeby czuć zawstydzenie sukcesem, który myślę, ż odniosłem?

Podobnie jak utwór utworu “Maurice & Michael (sorry I didn't say hello),” pozostałe 13 kompozycji na płycie również napisane zostały przez Akinmusire’a, a sam autor opowiedział starał się w nich eksplorować muzyczne kontrasty. „Usłyszycie utwory, bardzo bogate w muzyczny materiał z jednej strony, z drugiej kompozycje oszczędniejsze, niemal w stylu Mortona Feldmana czy Chopinowskiego nokturnu. Zresztą coraz częściej myślę sobie jak o człowieku złożonym z kontrastów, na którego kontrasty te wpływają z równą siłą” O tym mówi też I tytuł płyty Akinmusire’a, który w odniesieniu do muzyki rozumiany jest przez trębacza jako próba pochylenia się nad pięknem i nad brzydotą z taką samą atencją

W ślad za albumem Akinmusire zapowiedział także występy na żywo i pojawi się na kilku bardzo ważnych na świecie festiwalach w tym podczas San Francisco (SFJAZZ, June 14-15), Los Angeles (Moss Theater, June 16), Montreal International Jazz Festival (June 29) oraz na Starym Kontynencie, który odwiedzi w lipcu tego roku.

Tagi: