Nowy Wiek Awangardy zaprasza dzisiaj na dwa koncerty

Autor: 
Redakcja

Nowy Wiek Awangardy zaprasza dzisiejszego wieczora na dwa koncerty. Jako pierwsze na scenie Małego Domu Kultury Dragon wystąpi duo Fred Lonberg-Holm i Adam Gołębiewski, a tuż po nich solowy koncert zagra Ken Vandermark.

Wiolonczelista Fred Lonberg-Holm i perkusista Adam Gołębiewski współpracowali i grali ze sobą już kilka razy, ale nigdy jeszcze nie zdarzyło się im spotkać w duecie. W tej konfiguracji będzie to premiera i skład nie bardzo często spotykany - wiolonczela + perkusja. I chociaż dzieli ich wiele - tak pod względem płytowego dorobku, jak i muzycznego doświadczenia, to z pełnym przekonaniem anonsujemy to jako niezwykłe wydarzenie.

Lonberg-Holm jest uczniem Mortona Feldmana i Anthony'ego Braxtona, i łatwiej doprawdy wymienić tych improwizatorów z którymi nie koncertował i nagrywał, niż tych, z którymi już spotykał się na scenie. Członek Peter Brötzmann Chicago Tentet i kwintetu Kena Vandermarka, lider własnych zespołów, w tym rewelacyjnych i stricte jazzowych Valentine's Trio oraz Seval.

Nie pierwszy raz także zagości tu Adam Gołębiewski, perkusista i improwizator oraz performer, od kilku dobrych lat związany z poznańską, otwartą na nową muzykę, sceną. Nie mają przygotowanych komponowanych tematów czy też wybranych standardów, muzyka będzie pewną syntezą - wrażliwości i dorobku, doświadczeń, ale i indywidualnie wypracowanego brzmienia, sięgającego korzeni jazzu, free improvu i muzyki konkretnej z elementami współczesnej elektroniki.

Ken Vandermark nie odchodzi od muzycznych korzeni i fascynacji, ale coraz częściej w swej solowej rezygnuje z kompozycji na rzecz swobodnej improwizacji, nie stara się jednak imitować brzmienia swoich mistrzów - Evana Parkera czy Petera Brotzmanna. Konsekwentnie poszukuje własnego brzmienia, nawet gdy tym wielkim mistrzom dedykuje improwizacje. Vandermark unika tematów i melodyki, ale muzyka ta nie ma także charakteru eksperymentalnego. Jest raczej swobodny potok dźwięku wydobywanego z instrumentarium (klarnetu oraz tenorowego saksofonu) w bardzo klasyczny sposób (sonorystyki za wiele tu niema). Nie oznacza to jednak, że trudno jest przy zachować skupienie i śledzić tok narracji chicagowskiego instrumentalisty - bowiem dbałość o strukturę kompozycji (możemy powiedzieć w duchu ICP, że jest ona tu wynikiem improwizacji) i formę poszczególnych utworów zawsze była obecna, i jest po dziś dzień, w jego kreacji. Solowa muzyka Vandermarka ukazuje punkt, w którym muzyk obecnie się znajduje. A że potrafi operować muzyczną formą i pamiętać o strukturze swojej muzyki, zapowiada się arcyciekawy koncert.

13.05.2013, Poznań

Mały Dom Kultury Dragon, g. 20:00