Łagodny olbrzym o delikatnym dotyku - Joep Beving będzie wydawał pod szyldem Deutsche Grammophon

Autor: 
Redakcja (materiały organizatora)

HIstoria jak z amerykańskiego filmu.  Kiedy przyjaciel Joepa odtworzył album z jego muzyką w którymś z berlińskich barów, zaintersował się nią przypadkowo znajdujacy się tam jeden z dyrektorów wytwórni Deutsche Grammophon. Tak kompozytor i wykonawca, a także jeden z najchętniej słuchanych żyjących pianistów na świecie, Joep Beving dołączył do grona artystów legendarnego wydawcy. Owocem tej współpracy jest album Prehension, którego premiera zaplanowana jest na początek kwietnia tego roku.

Holenderski muzyk Joep (jego imię wymawia się ‘Jup’) to wielka postać serwisów streamingowych. Artysta jest “wielki” także i w rzeczywistości, dzięki swojemu niebagatelnemu wzrostowi (prawie 210 cm), niesfornym, długim włosom i okazałej brodzie. Stał się ikoną sukcesu, sam pisząc i nagrywając, a następnie wydając swój debiutancki album ‘Solipsism’ (obecnie dostępny w katalogu cyfrowym DG), który doczekał się prawie 60 milionów odsłuchań.

Delikatne melodie Joepa z miejsca przypadły do gustu słuchaczom, a jego utwory zaczęły pojawiać się na playlistach serwisów streamingowych obok dzieł Maxa Richtera, Ólafura Arnaldsa czy Nilsa Frahma. opisując ją ludzie używają takich określeń - powściągliwe, hipnotyzujące i melancholijne melodie, które pomogą ukoić najbardziej zranioną duszę.

“Nazywam to ‘prostą muzyką wyrażającą skomplikowane emocje’”- podkreśla Joep, podsumowując swoją uniwersalność. “Świat stał się bardzo nerwowy, a ja odczuwam głęboką potrzebę łączenia się z ludźmi na tym podstawowym, ludzkim poziomie. Muzyka to język uniwersalny, posiada moc jednoczenia”. 

Każdy z utworów na płycie ‘Solipsism’ był nagrywany nocą w kuchni jego mieszkania w Amsterdamie. Kiedy jego partnerka i dwie małe córeczki spały, on grał na niemieckim fortepianie, który otrzymał w spadku po babci. Jego muzyka dotarła w końcu do DG, kiedy przyjaciel Joepa odtworzył album w którymś z berlińskich barów. Przypadkowo znajdował się tam jeden z dyrektorów wytwórni. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności Joep Beving podpisał kontrakt z najważniejszą firmą w świecie muzyki klasycznej. 

 

Tagi: